Hotele
Linie lotnicze

Artykuły chętnie czytane na stronie

Podróże

Czytaj też

Po Europie tropem bohaterów ulubionych filmów

Jesień 2025 roku fanom polskiego kina upływa głównie na obserwowaniu postępujących prac nad nową ekranizacją "Lalki" Bolesława Prusa w reżyserii Macieja Kowalskiego z Marcinem Dorocińskim i Kamilą Urzędowską w głównych rolach. Społecznościówki wręcz zalane są zdjęciami i filmikami z ulic Warszawy, gdzie kręcone są sceny zaplanowanego prawdopodobnie na 2026 rok obrazu. I kiedy zazwyczaj gotowy materiał z produkcji dostajemy od twórców filmu, tak w tym przypadku każdy może udać się choćby na Krakowskie Przedmieście czy Plac Zamkowy w stolicy, by osobiście zajrzeć za kulisy "Lalki".


fot. travelerdeluxe

Rekordowe zainteresowanie w social mediach tym tematem pokazuje jedno: bardzo chcemy "na żywo" przekonać się, jak wyglądają miejsca uwiecznione w ulubionym filmie. Kłopot w tym, że najpierw trzeba wiedzieć, dokąd się udać. A to nie jest wcale prosta sprawa. Z pomocą dla turystycznych kinomaniaków wychodzi nowa publikacja Wydawnictwa Pascal. Tytuł "Filmowo-serialowy przewodnik po Europie" mówi wszystko. Autorką jest Weronika Szabelewska, dziennikarka i podróżniczka, która sama przyznaje, że jest wielką miłośniczką kina i w wolnych chwilach szuka po świecie słynnych filmowych plenerów. Jej pasję widać w omawianej książce. Szabelewska dosłownie chodzi za bohaterami swoich ukochanych filmów. W otwierającym zestaw 100 filmów, które autorka wybrała, hicie z 1995 roku "Przed wschodem słońca" z pamiętnym rolami Julie Delpy i Ethana Hawke’a, wybieramy się do stolicy Austrii, Wiednia, i tam - jak czytamy w przewodniku - "z dworca kierujemy się na ulicę Pressgasse, gdzie Celine i Jesse spacerowali o poranku, trzymając się za ręce tuż przed zakończeniem wspólnej podróży". Potem zaprasza nas do Kleines Cafe przy Franziskanerpl. 3 do małej, jak sugeruje jej nazwa, knajpki w sercu starówki, bo tam "Celine i Jesse siedzą przy wystawionym na zewnątrz stoliku, prowadząc kolejną rozmowę". 

Przewodnik ułożony jest alfabetycznie według państw, nie filmów. Stąd Austria na sam początek, gdzie autorka zaprasza nas jeszcze na zwiedzanie miejsc związane z dwoma wielkimi przebojami filmowymi "Sissi" i "Dźwięki muzyki". I choć hity są tutaj w przewadze - m.in. "Dziennik Bridget Jones" i "Cztery wesela i pogrzeb" (reprezentujący Wielką Brytanię), "Żandarm z Saint-Tropez" i "Amelia" (Francja), "Ojciec Chrzestny" i "Rzymskie wakacje" (Włochy) czy "Braveheart. Waleczne serce" i "Once" (Irlandia) - to nie brak reprezentantów mniej głośnych za to kultowych tytułów, jak "Sekretne życie Waltera Mitty" (Islandia), "Gwiazd naszych wina" (Holandia) czy "Dom dusz" (Portugalia). 

A co z Polską? Oczywiście mamy też kilka zaproszeń na spacer po plenerach w naszym kraju. Jest wyprawa do Krakowa śladami "Listy Schindlera", jest Warszawa z "Nigdy w życiu!", fabryczna Łódź z "Ziemi obiecanej" czy mały Jeruzal z "Rancza". Wszystko dokładnie opisane z podanymi adresami, a tam, gdzie cieżko jest z adresem, autorka dodała… współrzędne geograficzne! Świetnie się sprawdzają dla fanów "Nocy i dni". Dla przykładu, w scenie pożegnania z Serbinowem pod podanymi współrzędnymi znajduje się "wzgórze, z którego rozpościera się widok na dolinę i dworek. Powstała tu jedna ze smutniejszych scen w filmie, przedstawiająca dość wymowne pożegnanie Bogumiła z miejscem, które było jego życiem". Nic tylko brać pod pachę tę pięknie wydaną książkę i jechać na miejsce! 

Przewodnik zawiera też rozdział dla ultra-fanów, którym niestraszna cała Europa do zwiedzania, by zapoznać się z miejscami kręcenia tylko jednego tytułu. Dotyczy to głównie takich mega produkcji, jak "Gra o tron", "Spider-Man" czy serie filmów o Harrym Potterze czy Jamesie Bondzie, . Autorka nie zapomniała też o najmłodszych kinomaniakach, stąd też część poświęcona filmom dla dzieci (choć nie tylko). Są miejsca związane ze scenami z "Małej syrenki", "Krainy lodu", "Meridy walecznej" czy "Muminków". Ale i tak najcieplej robi się na sercu, gdy odwiedzamy rodzinne miasto wydawnictwa Pascal i ruszamy szlakiem bajek, a tam… Bolek i Lolek, Reksio, Pampalini, Smok Wawelski. Ach! 

Wielkim plusem publikacji są praktyczne porady dotyczące wyjazdu (co ze sobą zabrać, jakie dokumenty, z jakimi problemami możemy się spotkać, czym jechać, gdzie spać, czym płacić), do tego piękne zdjęcia opisywanych miejsc podbitych kadrami z filmów oraz przede wszystkim ciekawostki dodawane przy opisie każdego filmu. Jedna ubawiła mnie totalnie. Chodzi o kultową komedię z Chevy Chasem "W krzywym zwierciadle. Europejskie wakacje" z 1985 roku. Okazuje się, że jedna z najzabawniejszych scen, kiedy bohaterowie filmu utknęli w aucie na pół dnia na… rondzie przy Lambeth Palace Rd. w Londynie, bo kierowca był przyzwyczajony do lewostronnego ruchu drogowego, wcale nie jest aż tak przesadzona. Chevy Chase wyznał w jednym z wywiadów, że po premierze filmu dostał mnóstwo listów od ludzi, którzy odwiedzili stolicę Wielkiej Brytanii i… utknęli na rondzie. 

(wu) 


Weronika Szabelewska; Filmowo-serialowy przewodnik po Europie 
Wydawnictwo Pascal, Bielsko-Biała 2025

Dlaczego musisz odwiedzić zamek w Malborku? Oto 5 doskonałych pretekstów

To imponujące dzieło inżynierii i architektury, wypełnione przepychem i bogactwem. Kiedy powstał, był największą ceglaną twierdzą w Europie, symbolem potęgi państwa krzyżackiego. Dziś zamek w Malborku jest jednym z najważniejszych zabytków w Polsce, wpisanym na Listę Światowego Dziedzictwa UNESCO. I wciąż największym zamkiem gotyckim na świecie.


1. Zamek inny niż wszystkie

Zamek w Malborku jest potężną twierdzą, która przez wieki była jednym z najważniejszych ośrodków militarnych i politycznych w Europie fot. travelerdeluxe


To nie jeden zamek, a trzy zamki. Może nie trzy zamki, ale trzy części: Zamek Wysoki, Zamek Średni i Przedzamcze. Twierdza powstawała w etapach. Rozpoczęcie budowy nastąpiło w 1278 roku (niektóre źródła podają rok 1274), powstał wtedy Zamek Wysoki. Intensyfikacja prac budowlanych nastąpiła po przeniesieniu stolicy państwa krzyżackiego do Malborka w 1309 roku. Wielka przebudowa trwała blisko 40 lat. Pojawiły się między innymi fosy i mury obronne, kościół pod wezwaniem NMP i kaplica św. Anny, w której chowano wielkich mistrzów. Zamek stawał się potężną twierdzą i centrum administracyjnym, politycznym, gospodarczym i kulturowym państwa krzyżackiego. Przez prawie 150 lat był siedzibą władz zakonu krzyżackiego i wielkiego mistrza.
 

2. Z ilu cegieł składa się zamek?


Sam budowla to ogromny zbiór ciekawostek. Do budowy zamku użyto cegły, kamienia i drewna. Cegły produkowano w pobliskich cegielniach. W sumie zamek zbudowano z ok. 30 miliona ręcznie formowanych i wypalanych cegieł. Jest to ogromna liczba, która daje wyobrażenie o skali wykorzystanych materiałów.
 
Cały kompleks zamkowy zajmuje powierzchnię około 21 hektarów, z czego zabudowania stanowią około 5,5 hektara. Różnicę widzimy porównując go z innymi ceglanymi zamkami w Europie - Wawel w Krakowie ma około 6 hektarów.
 
Prace budowlane wykonywali rycerze, mieszczanie i okoliczni chłopi, choć budowę nadzorowali mistrzowie budowlani z różnych krajów Europy. Specjaliści i architekci wykorzystywali zaawansowane techniki budowlane. Wiele rozwiązań konstrukcyjnych pozwoliło na stworzenie potężnej twierdzy, która przez wieki skutecznie opierała się atakom.
 
Kiedy Krzyżacy opuścili zamek, wiele konfliktów, zaniedbań i wojen, wpływało na jego zniszczenia. Szacuje się, że około 80% zabudowy zostało uszkodzonych lub zniszczonych w schyłkowym okresie II wojny światowej. Długotrwała i kosztowna renowacja trwa praktycznie do dziś.
 
 
Twierdza, jaką zbudowali Krzyżacy była praktycznie nie do zdobycia, choć wielokrotnie próbowano ją przejąć. Pierwsze oblężenie zamku miało miejsce w 1410 roku po bitwie pod Grunwaldem. Wojska polskie przez ponad dwa miesiące. Ostatecznie musiały ustąpić.
 
Kolejną próbę zdobycia zamku podjęto w 1454 roku, w pierwszym etapie wojny trzynastoletniej (1454-1466) pomiędzy Polską a Zakonem Krzyżackim. Oblężenie trwało 6 miesięcy, jednak zamek pozostał niezdobyty, a wojsko polskie musiało odstąpić od zdobywania zamku.
 
7 czerwca 1457 roku to data, która na zawsze zapisała się w historii Polski i Malborka. Tego dnia król Kazimierz Jagiellończyk wraz ze swym dworem i wojskiem uroczyście wjechał na Zamek w Malborku, kończąc tym samym wojnę trzynastoletnią (1454-1466) i rozpoczynając nowy rozdział w dziejach tego imponującego zabytku. Zamek nie został zdobyty, ale wykupiony od najemników, którzy za obronę twierdzy nie mogli doczekać się od Krzyżaków zapłaty.
 
W Malborku, każdego roku w trzeci weekend lipca, odbywa się rekonstrukcja historycznego wydarzenia z 1410 roku. Ta cykliczna, imponująca impreza plenerowa, zaliczana jest do najsłynniejszych festiwali kultury średniowiecznej w Europie. Warto przyjechać w tym czasie do Malborka, by zobaczyć rekonstrukcję historycznych bitew, pokazy rycerskie, turnieje łucznicze, koncerty muzyki średniowiecznej, jarmarki rzemiosł dawnych i wiele innych atrakcji. To to niezapomniane przeżycie dla wszystkich miłośników historii, rycerstwa i średniowiecza.
 
Malborską perłę podziwiać warto z różnych perspektyw. Widok na zamek z perspektywy rzeki Nogat, daje wyjątkową szansę spojrzenia na cały imponujący kompleks zamkowy, w tym Zamek Wysoki, Średni i Przedzamcze. To też szansa na przyjrzenie się mostom nad Nogatem, wykorzystywanej przez spacerowiczów i rowerzystów promenadzie i malowniczej okolicy ubogaconej naturą. Rejs statkiem po rzece jest świetną okazją na spokojny wypoczynek, pomysłem na rodzinne spędzenie czasu, ale też zrobienie niezapomnianych zdjęć. Czas trwania rejsu wynosi zazwyczaj około 30-45 minut, a ceny biletów wahają się od 20 do 30 zł.
 
Przez ponad 600 lat Madonna była symbolem zamku i miasta, symbolem potęgi i bogactwa zakonu krzyżackiego, ale też ważnym ośrodkiem kultu religijnego - funkcjonuje wiele legend i opowieści związanych z figurą Madonny, m.in. o jej cudownych właściwościach uzdrawiania. Stała się też imponującym zabytkiem sztuki gotyckiej. Dziś figura znajdująca się w niszy na fasadzie kościoła Najświętszej Maryi Panny na zamku, jest jedną z głównych atrakcji turystycznych zamku.
 
Wszystko zaczęło się w 1340 roku, gdy na jednej ze ścianie zewnętrznych zamku umieszczono imponujących rozmiarów figurę Madonny z Dzieciątkiem. Największy średniowieczny posąg maryjny w Europie mierzył ponad 8 metrów i ważył około 15 ton. To sprawiło, że nazywano ją "Kolosem z Malborka". Posąg pokryty został mozaiką złożoną z około 300 000 szklanych tessarów wykonaną przez mistrzów z Wenecji, a jego złocone elementy wykonane w Gdańsku.
 
Zniszczona w 1945 roku podczas działań wojennych, swój blask zaczęła odzyskiwać dopiero w latach 2007-2016, kiedy odrestaurowano ją z wykorzystaniem około 60 proc. oryginalnych fragmentów. W 2017 roku figurę wpisano na Listę Światowego Dziedzictwa UNESCO, jako część kompleksu zamkowego.
 
Od 8 grudnia 2023 roku Najświętsza Maria Panna jest patronką Malborka. Tego dnia, podczas uroczystej sesji Rady Miasta Malborka, potwierdzono watykański dekret z dnia 5 lipca 2023 roku.

Marta Legieć


Za wskazanie ciekawych miejsc na mapie Malborka dziękuję Wydziałowi Promocji, Turystyki i Współpracy z Zagranicą Urzędu Miasta w Malborku.


Mövenpick Grand Hotel Wrocław. Nowy poziom elegancji

Wrocław nie odcina się od swojej historii, ale ją aktualizuje, jak dobrze zaprojektowane miasto przyszłości. Każdy budynek ma w sobie nutę rozmowy między tym, co było, a tym, co dopiero się staje. Idealnym elementem tej układanki jest powstały właśnie Mövenpick Grand Hotel Wrocław, jeden z najbardziej rozpoznawalnych budynków Wrocławia z przełomu XIX i XX wieku, którego wnętrza konkurować mogą z najlepszymi hotelami w Paryżu, Zurichu czy Londynie.


Mövenpick Grand Hotel Wrocław to nowoczesny, pięciogwiazdkowy hotel w samym centrum miasta, naprzeciwko Dworca Głównego. Oferuje 179 eleganckich pokoi i apartamentów o wysokim standardzie, łączących komfort z wysmakowanym designem inspirowanym stylem art déco. fot. travelerdeluxe


Wiosną 2025 roku stolica Dolnego Śląska zyskała nowy symbol luksusu. Mövenpick Grand Hotel Wrocław, zlokalizowany naprzeciwko historycznego Dworca Głównego, otworzył swoje drzwi po wieloletniej renowacji, przywracając blask jednemu z najważniejszych budynków hotelarskich w mieście. Pod skrzydłami grupy Accor, szwajcarska marka Mövenpick wnosi do Wrocławia swoją charakterystyczną gościnność, kulinarną perfekcję i dbałość o każdy detal.

Od Hotelu du Nord do nowego rozdziału w historii Wrocławia

Budynek, w którym działa Mövenpick Grand Hotel, ma za sobą ponad sto lat historii. Powstał w 1903 roku jako Hotel du Nord (niem. Hotel Północny) - projekt Paula Rothera. Póżniej znany jako Grand. Już wtedy, razem z sąsiednim Hotelem Piast, tworzył charakterystyczną „bramę” prowadzącą do centrum miasta. fot. travelerdeluxe

Gmach, w którym dziś mieści się Mövenpick Grand Hotel, został wzniesiony na początku XX wieku jako Hotel du Nord, a następnie funkcjonował jako Grand Hotel - jedna z ikon przedwojennego Wrocławia. Zaprojektowany przez Paula Rothera, wyróżniał się secesyjną elegancją i bogactwem detalu.

Jeśli jesteś podróżnikiem, który ceni przemieszczanie się łatwo i szybko - lokalizacja naprzeciwko dworca to ogromny atut. Jeśli zależy Ci na doświadczeniu estetycznym - zarówno budynek, jak i wnętrza opowiadają historię, która została uszanowana i odświeżona. Dla osób podróżujących służbowo - sale konferencyjne, restauracja, serwis na poziomie - wszystko to dostępne. Dla turystów szukających klimatu: budynek z duszą, historia, bliskość najważniejszych atrakcji Wrocławia.

Choć wojna nie oszczędziła jego wnętrz, bryła przetrwała, stając się niemym świadkiem zmieniających się epok. Dziś, po ponad siedmioletnim procesie renowacji i rekonstrukcji, budynek odzyskał dawną świetność - z nowoczesnym sercem ukrytym w historycznych murach. Architekci i konserwatorzy pracowali na podstawie archiwalnych zdjęć i planów, z niezwykłą precyzją odtwarzając elewację, gzymsy i secesyjne zdobienia, jednocześnie wprowadzając nowoczesne technologie i rozwiązania proekologiczne.

Efekt? Miejsce, które łączy szacunek dla przeszłości z wizją współczesnego luksusu.

Wnętrza z duszą - między historią a nowoczesnością

Projekt wnętrz łączy inspiracje stylem secesji i art déco, paryskimi hotelami i kawiarniami. Kolorystyka: kawa, czekolada, akcenty szampańskie; detale architektoniczne – plafony, mozaiki, geometryczne wzory, witraże, lustra – w nowych odsłonach, by hołdować przeszłości i jednocześnie spełniać oczekiwania współczesnych gości. fot. travelerdeluxe

Restauracja w Mövenpick Grand Hotel Wrocław to przestrzeń, w której tradycja spotyka nowoczesną sztukę kulinarną. Menu oparte jest na świeżych, lokalnych składnikach i inspirowane kuchnią europejską, z wyraźnymi akcentami szwajcarskimi. fot. travelerdeluxe


Projekt wnętrz opracowało wrocławskie studio MIXD, znane z realizacji dla prestiżowych hoteli w Polsce i za granicą. To właśnie oni nadali nową tożsamość przestrzeni, w której każdy detal ma znaczenie.

Inspiracją były hotele i kawiarnie Paryża z przełomu XIX i XX wieku - z miękkim światłem, wyważoną elegancją i odrobiną teatralnego gestu. We wnętrzach dominują apetyczne odcienie kawy, czekolady i szampana, które nawiązują do kulinarnego dziedzictwa marki Mövenpick. Na ścianach pojawiają się geometryczne motywy art déco, w lobby - lustra i marmurowe posadzki, a w restauracji - złocone akcenty i tekstury inspirowane naturą.

Każdy pokój jest zaprojektowany z myślą o harmonii i spokoju. Wysokiej klasy tkaniny, drewniane wykończenia i subtelne oświetlenie tworzą atmosferę komfortu. Pokoje i apartamenty – łącznie 179 przestronnych wnętrz - oferują panoramiczne widoki na centrum miasta lub zielony dziedziniec.

W przestrzeniach wspólnych widać starannie zaplanowane detale: miękkie linie mebli, neutralne palety barw przełamane ciepłymi akcentami, a także sztukę współczesną autorstwa lokalnych artystów. Każdy element ma opowiadać historię miejsca i ludzi, którzy tworzyli jego nową odsłonę.


leganckie wnętrze, utrzymane w tonacjach kawy, czekolady i złota, sprzyja celebracji posiłków o każdej porze dnia. Goście mogą również doświadczyć słynnego rytuału Chocolate Hour – popołudniowej degustacji czekolady, z której słyną hotele Mövenpick na całym świecie. To miejsce idealne zarówno na biznesowy lunch, jak i romantyczną kolację w sercu Wrocławia. fot. travelerdeluxe




Mövenpick Grand Hotel Wrocław to nie tylko adres dla turystów, ale także miejsce stworzone z myślą o gościach biznesowych. Hotel oferuje kompleksową infrastrukturę konferencyjną – nowoczesne sale spotkań o łącznej powierzchni ponad 800 m², wyposażone w najnowsze systemy audiowizualne, światłowodowy internet i elastyczny układ przestrzenny.

Eleganckie foyer i patio z naturalnym światłem sprzyjają mniej formalnym rozmowom, a profesjonalny zespół eventowy dba o każdy szczegół organizacyjny – od kameralnych spotkań po duże bankiety i prezentacje.

Restauracja i bar hotelowy tworzą przestrzeń, w której biznes naturalnie łączy się z przyjemnością. Kucharze Mövenpick serwują dania kuchni europejskiej przygotowywane z lokalnych składników, a po południu goście mogą doświadczyć słynnego rytuału „Chocolate Hour” - degustacji czekolady w różnych formach, która stała się znakiem rozpoznawczym marki.


Wnętrza pokoi nawiązują do elegancji stylu art déco, łącząc klasyczne formy z nowoczesnym wykończeniem. fot. travelerdeluxe

Subtelne geometryczne wzory, szlachetne materiały i ciepła paleta barw tworzą atmosferę wyrafinowanego spokoju. fot. travelerdeluxe

Detale inspirowane złotem, marmurem i drewnem dodają przestrzeni harmonii i ponadczasowego charakteru. fot. travelerdeluxe

Architektura, która oddycha historią


Bryła hotelu, zrekonstruowana z poszanowaniem oryginalnych proporcji, znów przyciąga uwagę przechodniów. Z zewnątrz zachwyca secesyjna fasada z misternymi zdobieniami i odtworzoną wieżyczką narożną, z której roztacza się widok na Dworzec Główny.

We wnętrzach dominują łagodne łuki, kamień naturalny i elementy mosiądzu – subtelne echo dawnej świetności. Zastosowano nowoczesne, zrównoważone technologie: oświetlenie LED, inteligentne systemy klimatyzacji i gospodarki wodnej, a także rozwiązania akustyczne, które pozwalają zachować spokój nawet w centrum tętniącego życiem miasta.

Architektura hotelu to dialog między przeszłością i przyszłością, między monumentalnością i lekkością. Zrewitalizowany budynek znów jest wizytówką Wrocławia, tak jak sto lat temu.

Miejsce, które łączy - serce miasta i gościnność świata


Położenie hotelu naprzeciwko Dworca Głównego sprawia, że jest on idealnym punktem zarówno dla podróżnych, ale też mieszkańców. W kilka minut można dojść na Rynek, Ostrów Tumski, do Narodowego Forum Muzyki czy Hali Stulecia.

Dla turystów to idealna baza do poznawania Wrocławia - miasta, które zachwyca architekturą, mostami i niepowtarzalnym klimatem. Dla osób podróżujących służbowo - gwarancja komfortu, spokoju i najwyższej jakości obsługi.

Goście mogą korzystać z programu ALL  Accor Live Limitless, który oferuje wyjątkowe nagrody, przywileje i doświadczenia na całym świecie.

Mövenpick - szwajcarska filozofia przyjemności


Historia marki Mövenpick sięga 1948 roku, kiedy Ueli Prager stworzył w Zurychu koncept restauracyjny oparty na idei dostępnej, wysokiej jakości kuchni i wspólnej radości z życia. Dziś filozofia „pleasure done right” towarzyszy ponad 120 hotelom i resortom w 35 krajach.

Marka pozostaje wierna szwajcarskiej precyzji i trosce o detal, rozwijając jednocześnie działania w duchu zrównoważonego rozwoju – za które od lat otrzymuje nagrody Green Globe.

Wrocławski hotel jest ucieleśnieniem tej filozofii: tu gościnność spotyka się z historią, a codzienne doświadczenia – z wyjątkową atmosferą.

TdL

Adres: 
ul. Marszałka Józefa Piłsudskiego 100
50-014 Wrocław 

Kontakt
Telefon: 71 778 60 00

Za gościnę dziękujemy Mövenpick Grand Hotel Wrocław

Gościnny Cypr, czyli co jeść i pić na Wyspie Afrodyty

Kiedy wiatr przyjemnie smaga twarz, a promienie słońca wdzierają się przez słoneczne okulary do oczu, smaki zaczynają się wyostrzać. Wie to każdy, kto choć raz odwiedził Cypr. Wyspa Afrodyty jest rajem dla miłośników dobrej kuchni. Podpowiadamy, co warto tu jeść i pić.


Jedną z najpiękniejszych wysp Morza Śródziemnego zwiedzać można na wiele sposobów, a kto wyruszy tu na kulinarną wyprawę, może spodziewać się niewyczerpanego gastronomicznego bogactwa. Każde z dużych miasta, jak Nikozja, Limassol, Larnaka, Pafos czy Ayia Napa, ceni sobie nieco odmienne smaki.
Poza większymi ośrodkami turystycznymi warto zatrzymać się choć na chwilę w kameralnych wioskach. Tu też kuchnia zaskakuje, a mieszkańców cechują ogromna życzliwość i ciepło
 
Wieczór cypryjski jest najlepszą okazją na zapoznanie się z cypryjską gościnnością oraz poznanie tradycyjnych lokalnych przysmaków fot. Travelerdeluxe
Bez wątpienia w każdym z wybranych miejsc na Cyprze zauważymy, że jedzenie stanowi tu istotny  składnik życia. Nie podchodzi się do niego detalicznie, a posiłki są okazją do biesiad w gronie najbliższych, zawsze przy suto zastawionym stole. Wszyscy wyśmienicie czują się w swoim towarzystwie. Jest czas na rozmowę, śmiech i taniec. Prawdziwy slow life.

Na wyspie pierwsze skrzypce gra prosta, smaczna i obfita kuchnia. Nacisk kładzie na świeże składniki, aromatyczne, intensywne przyprawy i zdrową oliwę z oliwek. Jeśli ktoś jada jak przysłowiowy wróbelek, musi się mieć na baczności. Może dla spokoju od razu nastawić się na przywiezienie z wakacji trzech nadprogramowych kilogramów?

Czas na meze

 
Prawdziwie głębokiego przeglądu miejscowych smaków dokonamy zamawiając meze, znakomicie  pokazujące możliwości cypryjskich tawern i restauracji. Nie jest to danie, a sposób na biesiadowanie.  Czego możemy się spodziewać zamawiając meze? Na początku jest dosyć niewinnie. Na stole pojawia się zielona sałata z pomidorami i sporym kawałkiem sera feta, obok jędrne oliwki, ciepły, pachnący chleb i grillowane halloumi. Jedzeniowy maraton szybko się jednak rozkręca, dowodząc, że Cypryjczycy przy stole nie znają litości. Kolejno pojawiają się porcje przeróżnych lokalnych przystawek: rybnych, mięsnych lub mieszanych. Niewielkich (pozornie) dań jest kilkanaście, a w wersjach ekstremalnych bywa kilkadziesiąt. Wśród pojawiających się na stole potraw z zazwyczaj pojawia się ser halloumi, sałatka wiejska (zbliżona do sałatki greckiej), tahini (pasta sezamowa), humus (pasta z ciecierzycy z dodatkiem papryki i oliwy z oliwek), dolmades (ryż z mięsem zawijany w liście winogron), souvla (mięso grillowane), souvlaki (szaszłyki), sheftalia (siekane mięso wieprzowe z cebulą i przyprawami, zapakowane w naturalną kiszkę), afelia (gulasz wieprzowy), kolokasi (bulwiasta roślina zbliżona do ziemniaka). Warto spróbować kleftiko, uznawanego  za narodową cypryjską potrawę. To mięso jagnięce lub kozie pieczone z warzywami w tradycyjnym glinianym piecu.  

Wielbiciele słodkości nie będą zawiedzeniu. Dla nich Cypryjczycy serwują kadaiffi, pyszne ciasto polane miodem. Miejscowy specjałem jest szuszuko. Nie można pominąć kandyzowanych, wyjątkowo słodkich owoców, nawet warzyw i orzechów.

 

Spróbuj koniecznie

 

Ser halloumi

fot. Travelerdeluxe

Produkowany na Cyprze od wieków, jest chlubą wyspy i prawdziwym miejscowym przysmakiem. Oryginalny wytwarza się z mleka owczego lub koziego, choć coraz częściej przy jego produkcji wykorzystuje się mleko krowie. Grillowany najczęściej podawany jest w lokalnych tawernach. Jeśli chcecie spróbować świeżego halloumi, tuż po wyprodukowaniu, zajrzyjcie do gospodarstwa pani Sofii w wiosce Letymbou. Przemiła gospodyni nauczy was nawet, jak wytwarzać ów smakołyk. 
Świeży ser halloumi domowej roboty odbiega smakiem od tego, który można znaleźć na sklepowych półkach. Warto wybrać się na wieś i spróbować u miejscowej gospodyni.
 

Kolokasi

fot. Travelerdeluxe

Z wyglądu przypomina ziemniaka, ale nim nie jest. Kolokasi lub inaczej taro pochodzi z Azji, ale na Cyprze zadomowiła się na dobre. Warzywo podawane jest tu w pomidorowym sosie i z mięsem, ale też pokrojone w paski lub słupki i usmażone w oleju na wzór frytek.

Szuszuko

 
Soutzouko (szuszuko) to sztandarowy miejscowy deser. Wyglądem przypomina kiełbaski, wytwarzany jest z migdałów lub orzechów i winogronowych wytłoków pozostałych po wyrobie wina, z których tłoczy się sok. Wyglądają trochę jak woskowe świeczki lub kiełbaski. Jednak gdy się je pokroi na małe krążki, widać w nich migdały lub orzechy wyglądające jak ukryte w winogronowej masie klejnoty.

fot. Travelerdeluxe
 

Purekia

fot. Travelerdeluxe
To rodzaj cypryjskiego smażonego lub pieczonego ciasta zrobionego z płatków domowej roboty filo i wypełnionego nadzieniem z sera anari, będącego produktem ubocznym po produkcji halloumi.
 

Kawa po cypryjsku

fot. Travelerdeluxe
 

Deser najlepiej zakończyć kawą przygotowywaną w tradycyjny sposób, w tygielkach rozgrzanych w piasku. Pijać ją możemy według uznania – bardzo słodką, z połową cukru lub gorzką. Deklarację co do ilości cukru w kawie składamy podczas jej zamawiania.

Commandaria

 
Wino ma tu swoje dziedzictwo i biografię. Commandaria - mocne wino deserowe - zwana była przez Ryszarda Lwie Serce „winem królów i królem win”. To jeden z miejscowych symboli, winiarska ikona i legenda. Mieszkańcy wyspy szczycą się jego barwną historią, ponieważ jako pierwsze w świecie otrzymało swoją nazwę. Cztery tysiące lat temu powstała właśnie commandaria. Dziś produkowana jest według średniowiecznych receptur z winorośli porastających wzgórza wokół miasta Limassol. Trudno je dostać poza Cyprem.

Jak dotrzeć na Cypr?

 

Linia Wizz Air lata do Larnaki przez cały rok

* Z Warszawy

- od kwietnia do października 3 razy w tygodniu (poniedziałek, środa, piątek – wylot 7:10)
- od listopada do marca 2 razy tygodniowo (czwartek i niedziela – wylot 14:40)
* Z Krakowa i Katowic
- 4 razy w tygodniu (poniedziałek, środa, piątek, niedziela)
* Z Gdańska
- 2 razy w tygodniu (w październiku wtorki i soboty, a od listopada poniedziałki i piątki - wylot 16:30)
* Z Wrocławia
- 2 razy w tygodniu (w październiku wtorki i soboty – wylot 21:55, a od listopada poniedziałki i piątki - wylot 6:40)
 

 

Gdzie spać na Cyprze?

* Hotel Atlantica Aqua Blue Hotel w Protaras


 
To idealne miejsce, jeśli zdecydujemy się na spędzenie urlopu na wschodnim wybrzeżu wyspy. Nowoczesny i wygodny hotel znajduje się w odległości ok. 64km od lotniska w Larnace. 
Usytuowany jest zaledwie kilka kilometrów od narodowego parku leśnego Cape Greco oferuje również zapierające dech w piersiach widoki Morza Śródziemnego.
Na miejscu jest basen odkryty, na terenie hotelu instytut SPA, udogodnienia dla rodzin z dziećmi, dostęp do internetu, fitness, darmowe wifi, golf, parking. Działa tu całodobowa recepcja, restauracja główna, restauracja a la carte, są 4 bary, parking.
 

* Coral Beach Hotel & Resort - Peyeia


 

Wygodne miejsce wypoczynku dla osób wybierających na wakacyjny pobyt zachodnie wybrzeże Cypru. Do najważniejszych zabytków w Pafos można dojechać z obiektu w 20 minut.
Pięciogwiazdkowy hotel dysponuje pokojami, studiami i apartamentami z balkonem lub tarasem i widokiem na piękną piaszczystą plażę. Na terenie wygodnego kompleksu znajdują się 4 bary i 6 restauracji, w których serwowane są dania kuchni cypryjskiej i międzynarodowej.
Tuż obok hotelu znajduje się publiczna, piaszczysta plaża z łagodnym zejściem do morza, bezpośrednio przy hotelu.


Afera z najsłynniejszą czekoladą w Dubaju. Czym oburzeni są klienci?

Dubaj. Co tu zjeść? Oczywiście czekoladę! Jest tylko jedna czekolada, którą świat okrzyknął "prawdziwą czekoladą z Dubaju". Co takiego ma w sobie czekolada od Fix Dessert Chocolatier? Dlaczego bije na głowę konkurencję, jaka jest jej historia, jak smakuje i gdzie kupić oryginalną czekoladę w Polsce. Poniżej znajdziecie odpowiedź na te i więcej pytań.

FIX to unikalne smaki m.in. „Can't Get Knafeh of It”, „Mind Your Own Buiscoff” i „Butter to Be Safe than Salty”. Czekoladki są ręcznie zdobione jadalnymi farbami. Nawet Szejk Hamdan bin Mohammed bin Rashid Al Maktoum ma swoją edycję FIX x Fazza. fot. visitdubai
 

Charakteryzuje się połączeniem słodkiej czekolady (mlecznej lub gorzkiej) z orzechowym smakiem pistacji i chrupiącym elementem. "Prawdziwa czekolada z Dubaju", która zyskała popularność na całym świecie, w tym w Polsce, odnosi się zazwyczaj do czekolady bogato nafaszerowanej właśnie pistacjami. Jej kluczowym składnikiem są często ich chrupiące kawałki, choć często jest to lekko płynna, zielona masa. Zawiera też chrupiące ciasto Kataifi (cienkie nitki ciasta filo) lub inne chrupkie dodatki, które dodają kontrastu tekstur. Często w składzie występuje pasta tahini (sezamowa), która dodaje orzechowego i lekko gorzkawego smaku. Grube tabliczki czekolady zawierają czasami krem ​​waniliowy, daktyle lub herbatę z ciasteczkami.
 
Wśród dubajskich słodkości prym wiedzie viralowa czekolada, której twórcą jest Fix Dessert Chocolatier. To ona zdobyła status najsłynniejszej czekolady w Dubaju, stając się prawdziwym hitem na całym świecie. 
 

Historia najsłynniejszej czekolady z Dubaju

 
Pomysł na słynną dubajską czekoladę zrodził się w głowie Sarah Hamouda, brytyjsko-egipskiej przedsiębiorczyni mieszkającej w Dubaju. W 2021 roku, będąc w ciąży i mając ochotę na wyjątkową tabliczkę czekolady, stworzyła unikalną kompozycję. Połączyła aksamitny krem pistacjowy z aromatyczną pastą sezamową i chrupiącym ciastem filo knafeh, a całość zatopiła w mlecznej czekoladzie. W rezultacie, zainspirowana swoimi zachciankami ciążowymi, Sarah Hamouda stworzyła firmę Fix Dessert Chocolatier, produkującą hitowy smak Dubaju.
 
Obserwatorzy sieci społecznościowych, jak TikTok czy Instagram, oglądają filmy z czekoladą w roli głównej wiele milionów razy, nagrywają swoje własne reakcje podczas jej jedzenia lub starają się stworzyć własne wersje przepisów.
 
Czekolada stała się tak popularna, że liczba jej zamówień sięga 500 dziennie. To dużo, bowiem tabliczki są wyrabiane ręcznie, podobnie jak kolorowe wzory malowane na każdej z nich. To sprawia, że wykonujący je zespół ma realne ograniczenia co do liczby, jaką może dziennie wyprodukować.
 

Gdzie kupić oryginalną czekoladę z Dubaju?

 
Choć wiele osób jest zawiedzionych, oryginalna czekolada produkowana Fix Dessert Chocolatier  dostępna jest obecnie wyłącznie w Dubaju. Firma nie posiada filii w innych krajach. 
 

Ile kosztuje najsłynniejsza czekolada z Dubaju?

 
Wyjątkowe tabliczki czekolady o wadze 200 gramów, oferowane w cenie 20 dolarów za sztukę. Dystrybucja tabliczek czekolady odbywa się wyłącznie za pośrednictwem serwisu Deliveroo. Sprzedaż rozpoczyna się punktualnie o godzinie 17:00 każdego dnia. Z uwagi na limit 500 zamówień dziennie, czekolady zazwyczaj wyprzedają się w ciągu zaledwie kilku minut. 
 
Problem braku towaru okazał się dla producentów luksusowym zmartwieniem, bowiem klienci są sfrustrowani powszechnym brakiem możliwości zakupu czekolad. To z kolei spowodowało ostrą krytykę całej akcji, postrzegając ją przez niektórych jako cyniczny chwyt marketingowy. A może jednak warto cierpliwie czekać na zakup smakołyku?

Magdalena Lalik


Wilno, stolicą zrównoważonej turystyki. Co zwiedzać, gdzie zjeść, gdzie spać

Wilno, uhonorowane tytułem Europejskiej Zielonej Stolicy 2025, sprzyja podróżnikom pragnącym łączyć odkrywanie autentycznej kultury z dbałością o środowisko. Zgodnie z badaniem Światowej Rady Podróży i Turystyki (WTTC), aż 75% turystów deklaruje, że w 2025 roku będzie priorytetowo traktować podróże ekologiczne. 

 

Stolica Litwy, znana ze swojego naturalnego piękna, idealnie wpisuje się w trend zrównoważonej turystyki, oferując możliwość zwiedzania miasta z minimalnym wpływem na środowisko. Ekologiczne posiłki z lokalnych źródeł, zrównoważony transport i wysoka jakość życia – to atuty Wilna, które docenią zarówno mieszkańcy, jak i turyści, poszukujący wolniejszego tempa podróżowania.

Festiwal As Young As Vilnius w parku Vingis. Zdjęcie: Domantas Kancleris

- Zdobycie tytułu Europejskiej Zielonej Stolicy to nie tylko zaszczyt dla Wilna, ale zobowiązanie na rzecz przyszłości – podkreśla burmistrz Wilna Valdas Benkunskas. - Miasto przeszło transformację, stając się oazą zielonych przestrzeni, czystego powietrza i kwitnącej bioróżnorodności. Dzięki innowacyjnym rozwiązaniom, takim jak ładowanie pojazdów elektrycznych za pomocą latarni ulicznych i udostępnianie mieszkańcom otwartych danych, Wilno pokazuje, jak budować bardziej zieloną, inteligentniejszą i bardziej inkluzywną przyszłość.
 

Zrównoważone podróże stały się proste

 
Transport odpowiada za około 70% emisji dwutlenku węgla w okresie świątecznym, jednak Wilno oferuje szereg przyjaznych środowisku opcji dla podróżnych pragnących zminimalizować swój wpływ na planetę. Dojazd do Wilna z pobliskich miast, takich jak Kraków, Warszawa, Ryga i Tallin, jest wyjątkowo wygodny dzięki połączeniom kolejowym. Międzynarodowe podróże pociągiem zyskują na popularności, a nowe trasy, takie jak połączenia z Wilna do Warszawy, Rygi, a ostatnio także do Tallina, otwierają się każdego roku. Po dotarciu do Wilna, poruszanie się po mieście jest proste i ekologiczne dzięki odnowionej flocie transportu publicznego, obejmującej blisko 300 nowych, wydajnych i zrównoważonych autobusów i trolejbusów. Bezpłatna aplikacja Trafi dostarcza podróżnym aktualnych informacji o rozkładzie jazdy i warunkach ruchu.
 

Ponad 100 kilometrów wileńskich szlaków pieszych

 
Wilno to raj dla spacerowiczów i biegaczy. Miasto oferuje aż 100 km zunifikowanych szlaków spacerowych, w tym 24 trasy rekreacyjne i 16 tras do codziennych spacerów. Szczególnym atutem jest trasa Litewskiej Społeczności Biegaczy, idealna dla biegaczy terenowych. Dzięki przewadze naturalnych nawierzchni, trasa ta jest łagodniejsza dla stawów, co minimalizuje ryzyko kontuzji.
 

Przygody na świeżym powietrzu w centrum miasta

 
Wilno, z ponad 61% powierzchni pokrytej zielenią, jest prawdziwą oazą w sercu Europy. Parki, często przypominające dzikie lasy, stanowią idealne schronienie dla spragnionych kontaktu z naturą. Od kajakarstwa i spokojnych rejsów na desce z wiosłem po rzece Wilii, po relaksujące kąpiele w krystalicznie czystych jeziorach Žalieji ežerai i Balžio Lake – Wilno oferuje bogactwo możliwości aktywnego spędzania czasu na świeżym powietrzu. Latem parki te ożywają dźwiękami muzyki i radosnym gwarem festiwali, takich jak Festiwal As Young as Vilnius, który potrafi zgromadzić nawet 70 000 uczestników, oraz Narodowy Festiwal Piosenki, przyciągający 37 000 muzyków i około 70 000 widzów.   
 

Menu ze składnikami pozyskiwanymi w lesie 

 
Wilno kusi smakami i zapachami, oferując bogactwo kulinarnych doznań. Od urokliwych kawiarni po wykwintne restauracje, wileńska scena gastronomiczna serwuje świeże, sezonowe i lokalne składniki. Cztery restauracje, uhonorowane gwiazdkami Michelin, są perłami w koronie wileńskiej gastronomii, a ich menu odzwierciedla troskę o zrównoważone rolnictwo. W restauracji Pas mus, pod wodzą szefowej Vity, smaki natury – z ogrodu mamy i litewskich lasów – nabierają wyjątkowego charakteru. Odrestaurowany pałac Senatorių pasažas to miejsce, gdzie historia łączy się z nowoczesną kuchnią, a restauracje Nineteen18 i 14 Horses serwują dania w duchu „od farmy do stołu”. A dla tych, którzy pragną poczuć autentyczny klimat miasta, lokalne targi Halės turgus i Kalvarijų turgus oferują feerię barw i smaków, zaspokajając gusta każdego smakosza. 
 

Kemping w sercu miasta

 
W Wilnie coraz więcej hoteli i hosteli stawia na ekologiczne rozwiązania, takie jak efektywność energetyczna, redukcja odpadów, wykorzystanie lokalnych materiałów i składników oraz stosowanie ekologicznych środków czystości. Przykładem takiego podejścia jest Radisson Collection Astorija Hotel, który niedawno otrzymał certyfikat Zielony Klucz za swoje zaangażowanie w ochronę środowiska i zrównoważony rozwój. Dla osób podróżujących kamperem, Downtown Forest Hostel and Camping oferuje dogodną lokalizację w samym sercu miasta.
 

Sposoby na doświadczenie lokalnego życia  

 
Chcesz poczuć prawdziwego ducha Wilna? Miasto oferuje szereg możliwości, by zanurzyć się w lokalnej kulturze i tradycji. Na początku marca odbywa się Kaziukowy Jarmark, wielowiekowe święto litewskiego rzemiosła, gdzie można podziwiać i nabyć unikalne wyroby, od tkanych tkanin po rzeźbione w drewnie przedmioty. Z kolei początek lata w Wilnie obwieszcza Festiwal Różowej Zupy, celebracja lokalnego chłodnika buraczanego. Te ekologiczne formy podróżowania pozwalają na odkrywanie miasta w harmonii z naturą, a program Meet a Local to wyjątkowa okazja do nawiązania kontaktu z mieszkańcami i poznania Wilna z ich perspektywy. Dzięki tej inicjatywie podróżni mogą odkrywać ukryte zakątki miasta, malownicze szlaki i lokalne smaki, dbając jednocześnie o środowisko.
 
Magdalena Lalik 
 

Słupsk. Miejscowe hity, czyli co zobaczyć i gdzie zjeść

 

Słyszeliście o Słupsku? Musieliście o nim słyszeć. Dawniej mówiło się, że miasto leży gdzieś koło Ustki. Później znane było z tego, że zarządza nim Robert Biedroń. Ale czy znany prezydent był wystarczającym powodem, by odwiedzić Słupsk? Zapewne nie. Jest tu kilka ciekawych rzeczy, które warto zobaczyć. Przed Wami przewodnik po najciekawszych z nich.


Słupsk pełen jest zieleni, co cieszy. Sporo tu parków i miejsc, w których można wypocząć. Również historia i urok tego miasta zaskakują. Istniejące przez wieki na styku kultur i interesów Polski i Niemiec, zachowało wyjątkowe pamiątki przeszłości. Spróbujemy ich poszukać.


Najstarsza pizzeria w Polsce znajduje się w Słupsku. Powstała w 1974 r.

 Zapewne zaskoczy was historia o tym, że Słupsk jako pierwszy w naszym kraju odkrył pizzę i właśnie  tu otworzono pierwszą w Polsce pizzerię. W 1974 r. przy ul. Wojska Polskiego, tuż obok osławionego już baru mlecznego Poranek, powstał niewielki, mieszczący zaledwie dziesięć osób lokal. W niemal niezmienionym kształcie działa do dziś. Tak jak dawniej, sprzedaje się tu pizzę w dwóch wariantach - z kiełbasą i pieczarkami. Smak nie zmienił się od przeszło 40 lat. I jak dawniej, kiedy gorąca blacha obłożona plackami wyjeżdża z pieca, ustawia się ogonek smakoszy.
 
Kiedy wyjdziecie z pizzerii, rozejrzyjcie się dookoła. Jesteście na Wojska Polskiego, głównej ulicy miasta. Właśnie tu możecie poszukać śladów dawnego Słupska, który na przełomie XIX i XX w nazywano "Paryżem Północy" lub "Małym Paryżem". Miano to zyskał sobie Słupsk między innymi za sprawą architektury. Sto lat temu wyjątkowego charakteru nadawały mu secesyjne kamienice, dziś w dużej części starannie odnowione. Podnieście głowę do góry, zobaczycie ich tu wiele. Ponoć w tamtych czasach miał też Słupsk swoją dzielnicę uciechy (gdzieś w okolicach ulicy Piekiełko), co również pozwalało porównywać go do stolicy Francji.
Kościół Mariacki posiada krzywą wieżę


Słupska secesja
 
Pora na Ratusz, tutejszą wizytówkę. To obecnie centralny punkt miasta, zamykający obszerny plac Zwycięstwa od zachodu. Postawiono go w 1901 r. w miejscu, w którym wcześniej falowało sobie spokojnie bajorko. Włodarze miasta mieli rozmach, wydano na niego sumę dwukrotnie przekraczającą kwotę przeznaczoną na ten cel przez Radę Miejską, czyli 600 tys. marek, zamiast przewidzianych 300 tys. Nie ociągajcie się i wejdźcie do środka. Okazała budowla kryje bowiem słupską secesję - bogato zdobione ściany i sufity. Na pierwszym piętrze znajduje się gabinet prezydenta, ozdobiony witrażami, żyrandolem, oryginalnymi tapetami i biurkiem sprzed 100 lat. A jeśli brakuje wam doznań i nie nęka was lęk wysokości, wdrapcie się na wieżę (56 metrów) , na której znajduje się taras widokowy. Ostrzegam jednak, że czeka was jednak wspinaczka po 180-ciu schodach.

Ratusz - jeden z ciekawszych zabytków  wSłupsku

Czy w Słupsku jest najstarsza winda w Europie?

 Idziemy dalej. Po przeciwnej stronie Ratusza stoi zbudowany w 1910 r. Dom Towarowy Słowiniec, dawniej handlowe serce miasta, taka galeria handlowa. To w nim znajduje się jedna z najstarszych w Europie drewnianych wind. Część specjalistów uważa nawet, że najstarsza. Wciąż działa, ale na przejażdżkę, póki co, nie można liczyć, ponieważ budynek od kilku lat szuka opiekuna, który tchnie w niego nowe życie. Można jednak zerknąć przez oszklone drzwi wejściowe. Winda jest dobrze widoczna.

W dobie maili i smsów rozmowa o kartce pocztowej wprowadza nieco oldschoolowy klimat, nie sposób jednak o niej nie wspomnieć. W budynku Poczty Głównej, jako pisarz, pracował człowiek, który był pomysłodawcą pocztówki. Nazywał się Heinrich von Stephan. Urodził się w Słupsku 07 stycznia 1831 roku. W jego świecie pisano listy, jednak on marzył o wprowadzeniu formy korespondencyjnej bez koperty. Taki właśnie pomysł zgłosił jako pierwszy 30 listopada 1865 roku na Niemieckiej Konferencji Poczt w Karlsruhe. Informację o znanym nam do dziś wynalazku znajdziecie w neogotyckim gmachu poczty z 1879 roku. Przypomina o tym pamiątkowa tablica.

Po wyjściu z poczty natkniecie się na Kościół Mariacki, którego najbardziej charakterystycznym elementem jest… krzywa wieża. Długo nikt o niej nie wiedział. Stosunkowo niedawno wykonano odpowiednie pomiary. Jak wiadomo, odchylenia różnego rodzaju budowli od pionu na całym świecie są sporą atrakcją turystyczną, można więc mieć nadzieję, że wieża Kościoła Mariackiego, która jest aż o 89 centymetrów odchylona od pionu w kierunku zachodnim, kiedyś przyciągnie stosowną liczbę turystów. Zachęcam też, by wejść do kościoła. Mimo że kilkakrotnie przebudowywany, zachował gotycki charakter.
 
Czas na relaks nad Słupią. Nad jej wartkim nurtem stoi Baszta Czarownic. Historia mówi, że właśnie tu przetrzymywano i torturowano uznaną za czarownicę Trinę Papisten, spaloną w 1701 r. Zielarkę oskarżono o to, że czarami sprowadzała choroby, szkodniki niszczące plony, płoszyła zwierzęta i współżyła z diabłem. Trina Papisten, a właściwie Katarzyna Zimmermann była Polką, a na stos za wydumane przewinienia posłał sąd protestancki. Źródła mówią, że stracono tutaj aż 18 kobiet posądzanych o zajmowanie się magią. Baszta jest jednym z najstarszych zabytków miasta. Wzniesiona na początku XV wieku, mieści dziś Bałtycką Galerię Sztuki Współczesnej. Kiedy przy niej staniecie, podnieście głowę do góry - na szczycie spadzistego dachu zobaczycie wiatrowskaz w kształcie czarownicy na miotle.
 
Stąd już niedaleko do Zamku Książąt Pomorskich, tutejszego zabytku najwyższej rangi. Bez wątpienia jest on wart poświęcenia specjalnej uwagi. Wzniesiony w 1507 roku służył za rezydencję książętom pomorskim z dynastii Gryfitów. Dziś biała bryła przyciąga turystów i miłośników sztuki, głównie ze względu na znajdującą się tu kolekcję obrazów i rysunków Witkacego. Liczącą około 250 dzieł i jest największym i jedynym taki zbiorem na świecie. Dziwne to o tyle, że mistrz "Czystej Formy" nigdy w mieście nad Słupią nie był. Co więc się wydarzyło? Historia kolekcji dzieł Witkacego sięga 1965 roku, kiedy to muzeum zakupiło pierwszy komplet 109 portretów i jednej kompozycji od mieszkającego wówczas w Lęborku Michała Białynickiego-Biruli, syna Teodora - zakopiańskiego lekarza i bliskiego przyjaciela Witkacego.
 
Sztuka kryje się nie tylko w grubych murach zamku. Jak grzyby po deszczu powstają bowiem w Słupsku murale. Zdobią ściany budynków w centrum miasta i poza nim. Najbardziej okazałym jest widniejący przy skwerze im. Pierwszych Słupszczan. O pozostałych przeczytacie tu -> Słupsk - miasto murali.

Zamek Książąt Pomorskich

Najlepsze lody w Słupsku serwuje cukiernia Muszelka

 Mam też dla was coś na deser. Jeśli zmęczy was spacer po mieście, wybierzcie się na dobre lody. Najlepiej w miejsce dla Słupszczan kultowe.  Takim właśnie jest cukiernia "Muszelka" usadowiona tuż obok skweru, przy ulicy Wojska Polskiego. Działa od 1946 roku i wciąż zachowuje dobry poziom. Znam osoby, dla których znalazła się wśród 10 najlepszych cukierni w Polsce. Jedno jest pewne - smaku tutejszych pączków długo nie zapomnicie. A jeśli zgłodnieliście, pamiętajcie o najstarszej pizzerii w Polsce.


Madera poza szlakiem: 7 pomysłów na slow tourism

Madera - portugalska perła Atlantyku - kusi obietnicą niezapomnianych widoków, gdzie potęga wulkanicznych krajobrazów łączy się z feerią barw egzotycznych kwiatów. Jednak jej prawdziwe piękno odkrywają ci, którzy pozwalają sobie na chwilę wytchnienia. Zamiast pędzić od jednej popularnej atrakcji do drugiej, zanurzają się w "slow tourism", by poczuć rytm życia wyspy. Oto jak doświadczyć jej duszy, delektując się każdą chwilą, smakiem i bliskością z naturą.


Yoga VisitMadeira

Degustacja lokalnych smaków u mieszkańców Madery


Na Maderze życie toczy się przy stole – najlepiej w małych rodzinnych knajpkach zwanych tasquinhas. To właśnie tam można spróbować tradycyjnych dań, takich jak espetada (szaszłyk wołowy pieczony na liściu laurowym), świeżo pieczone bolo do caco z masłem czosnkowym czy zupy rybne przygotowywane według starych receptur. To doskonała okazja, by poczuć smak prawdziwej wyspy z dala od turystycznych restauracji.

Warsztaty rękodzieła w Camacha


Camacha to mała miejscowość znana jako stolica rzemiosła. To właśnie tutaj powstają wiklinowe kosze, meble i ozdoby, które są częścią maderskiej tradycji. Podczas warsztatów odwiedzający mogą sami spróbować sztuki plecionkarstwa, poznać lokalnych artystów i zobaczyć, jak wygląda życie mieszkańców. To podróż w czasie, która łączy kulturę z kreatywnością.

Noclegi w agroturystyce lub quintas


Madera oferuje pełen wachlarz różnych opcji zakwaterowania. Zamiast nowoczesnego hotelu w Funchal, można skorzystać z noclegów w tradycyjnych quintas – dawnych posiadłościach ziemskich otoczonych ogrodami – albo w agroturystyce na plantacjach bananów czy winorośli. Poranki z widokiem na ocean i cisza przerywana tylko śpiewem ptaków to kwintesencja slow life.

Ukryte zatoczki i kąpiele w oceanie


Madera nie słynie z plaż piaszczystych, ale z malowniczych zatoczek. Warto poszukać mniej znanych miejsc, takich jak Prainha de Caniçal, urocza zatoczka z czarnym piaskiem, czy kameralne kąpieliska w pobliżu wioski Jardim do Mar. Alternatywą mogą być naturalne baseny skalne w Porto Moniz i Seixal. Rano lub późnym popołudniem, kiedy nie ma wielu turystów, można cieszyć się spokojną kąpielą w czystych wodach oceanu. To doświadczenie, które łączy wulkaniczny charakter wyspy z jej spokojnym rytmem.

Obserwacja ptaków i przyrody


Madera słynie z lasu Laurissilva, wpisanego na listę UNESCO. To raj nie tylko dla miłośników przyrody, ale i miłośników obserwacji ptaków. Można tu zobaczyć m.in. gołębia maderskiego, kolorowe zięby czy petrele oceaniczne. Lewady, czyli dawne kanały irygacyjne poprowadzone przez góry, to największa wizytówka wyspy. Zamiast jednak wybierać zatłoczone szlaki, warto postawić na mniej znane trasy, takie jak Levada Nova w Ponta do Sol. Spacer wśród mchów, paproci i starych drzew laurowych działa jak naturalna terapia dla duszy.

Obserwacja gwiazd w górach


Nocą warto wybrać się na płaskowyż Paul da Serra, gdzie praktycznie nie ma zanieczyszczenia światłem. Rozgwieżdżone niebo nad Maderą robi ogromne wrażenie, a przy odrobinie szczęścia można dostrzec nawet Drogę Mleczną. To doświadczenie, które pozwala zwolnić i spojrzeć na świat z innej perspektywy.

Joga i medytacja w sercu natury


Madera to nie tylko raj dla piechurów czy smakoszy, ale także idealne miejsce, aby zwolnić i zadbać o wewnętrzną równowagę. Wyspa oferuje wiele przestrzeni, które sprzyjają praktyce jogi czy medytacji – od spokojnych ogrodów botanicznych w Funchal, po magiczny las laurowy Fanal, wpisany na listę UNESCO. Są to wyjątkowe tła dla sesji oddechowych, mindfulness czy relaksu w absolutnej ciszy. Coraz więcej lokalnych organizatorów oferuje zajęcia jogi na świeżym powietrzu, łącząc praktykę z pięknymi widokami na ocean i góry. To doskonały sposób, aby w podróży na Maderę połączyć odpoczynek ciała i umysłu.


za VisitMadeira