Hotele
Linie lotnicze

Artykuły chętnie czytane na stronie

Podróże

Czytaj też

Rekord pobity. Oto najdłuższy lot świata

Rok 2025 w branży lotniczej zostaje zamknięty prawdziwym rekordem. W grudniu ruszyła spektakularna, najdłuższa trasa pojedynczego lotu na świecie. China Eastern Airlines uruchomiły ją na trasie z Szanghaju do Buenos Aires, z krótkim postojem technicznym w Nowej Zelandii. To prawie 20 tysięcy kilometrów w powietrzu, których pokonanie zajmuje aż 29 godzin.


China Eastern Airlines uruchomiły ją na trasie z Szanghaju do Buenos Aires, z krótkim postojem technicznym w Nowej Zelandii Fot. China Eastern Airlines 


W Argentynie mieszka około 60 tysięcy rodowitych obywateli Chin (choć faktycznie może być ich nawet 200 tys.), stąd pomysł, by uruchomić dla nich specjalny, bezpośredni lot do ojczyzny. Mimo że to tylko oficjalny powód uruchomienia nowego kierunku, zapewne chodzi też o marketingowe pokazanie potęgi chińskiego państwa. W końcu wszyscy mówią teraz o światowym rekordzie dla pojedynczego lotu, a ustanowiły go China Eastern Airlines.  

Pierwszy lot odbył się 4 grudnia. Zabierający na pokład 316 osób Boeing 777 wystartował z Shanghai Pudong International Airport. Obecna technologia nie pozwala jeszcze na pokonanie 20 tysięcy kilometrów bez dodatkowego tankowania, stąd dwugodzinny postój w Auckland, największym mieście Nowej Zelandii. W tym czasie pasażerowie pozostawali na pokładzie Boeinga. Po 25 godzinach maszyna wylądowała na Ezeiza International Airport w Buenos Aires.  

Skoro „tylko 25 godzin” to jaki to rekord? Trik kryje się w drodze powrotnej z Argentyny do Chin. Z powodu panujących właśnie na tym kierunku silnych wiatrów, czas przelotu wydłuża się aż o 4 godziny, to niebotycznych dwudziestu dziewięciu. 

Do tej pory jednymi z najdłuższych rejsów były prawie 20-godzinne loty na trasie Singapur - Nowy Jork, Perth - Londyn oraz Auckland - Nowy Jork. 

Mateusz Szewczyk 

Obserwuj nas na Instagramie: traveler_deluxe

Przetestowaliśmy RegioJet na trasie z Trójmiasta do Krakowa

Jak przekonać zatwardziałego fana samochodu, by przerzucił się na pociąg? „Podaruj mu trochę luksusu” - jak mawia słynny slogan. Ale przecież auto to luksus! „Podaruj mu więc przedział klasy business”. I jak? Możemy już teraz zdradzić, to naprawdę działa! A to wszystko za sprawą nowego konkurenta PKP Intercity, czeskiego przewoźnika RegioJet, który wszedł na polski rynek kolejowy we wrześniu 2025 roku.


Czeski przewoźnik RegioJet wchodzi na polski rynek z nową ofertą fot. travelerdeluxe


Długo trzeba było nas namawiać na zmianę nawyków podróżniczych. Uzależnienie od samochodu wydaje się być nieuleczalne. Szczególnie w czasach, gdy polskie drogi zaczęły stawać się przejezdne, wygodne i faktycznie ekspresowe. Tyle że z wiekiem i tysiącami przebytych kilometrów, zaczęliśmy zwracać uwagę na fakt, że te samochodowe podróże kosztują nas coraz więcej zdrowia i nerwów.

Biją się o 1,5 miliona


Postanowiliśmy zmieniać nawyki. W tym roku nadarzyła się ku temu doskonała okazja, ponieważ sam rynek transportowy zyskał prawdziwy zastrzyk inspiracji. Oto polska kolej we wrześniu 2025 roku dostała pierwszą prawdziwą konkurencję z zagranicy. Na nasze tory wjechał czeski przewoźnik RegioJet. Najpierw na najbardziej popularnej trasie z Warszawy do Krakowa. A od 14 grudnia ruszył z Warszawy do stolicy Czech, Pragi oraz na najbardziej nas interesującym kierunku: znad morza pod Wawel. Ceny? Z Gdańska do Krakowa już od… 69 złotych. Jak na to zareagowali Polacy? Entuzjastycznie. Wszystkie trasy RegioJetu cieszą się niezwykłą popularnością. Bilety wyprzedały się na pniu. Trzeba je kupować z naprawdę sporym wyprzedzeniem, by liczyć na wolne miejsca. Nie dziwi więc, że w już w lutym 2026 ma ruszyć trasa Warszawa-Poznań, a potem kolejne do Wrocławia, Szczecina, Berlina. Przedstawiciele spółki planują w przyszły roku przewieźć aż 1,5 miliona pasażerów.

RegioJet oferuje cztery klasy. Na zdjęciu klasa business fot. travelerdeluxe


18 grudnia o 6:36 w Gdańsku wsiedliśmy do RegioJet, do wagonu Klasy Business . Od razu miłe zaskoczenie, bo wszystko odbywa się punktualnie, co w ostatnich miesiącach na polskich dworcach wcale nie jest normą. Zdradzimy od razu, że w Krakowie też będziemy punktualnie o 12:21. Pociąg ma cztery wagony (w drodze powrotnej z Krakowa do Gdańska 20 grudnia, będzie miał ich pięć) i cztery klasy. I tu kolejne miłe zaskoczenie; wszystkie cztery są naprawdę wygodne, łącznie z najniższą „Low Cost”, gdzie jest gwarancja najniższej ceny. RegioJet zapewnia portal rozrywkowy na własnym urządzeniu (można zakupić słuchawki do niego, jeśli się akurat ich nie posiada). We wszystkich klasach jest bardzo dobrej jakości Wi-Fi, więc przez cały czas podróży możemy nie wychodzić z internetu.

To naprawdę Pierwsza Klasa!


Następna jest klasa „Standard” i tu jest coś, co najbardziej przypomina polskie pociągi, czyli wagony z przedziałami na 6 miejsc. Jest woda, kawa i herbata. Wszyscy mają dostęp do gniazdek, więc o wyładowaniu się telefonu czy laptopa nie ma mowy. W kolejnej klasie „Relax” są już bardzo wygodne skórzane fotele, wagon bezprzedziałowy, w ofercie woda, kawa i herbata oraz możliwość zarezerwowania pojedynczego fotela.

My na trasie do Krakowa postanowiliśmy przetestować Klasę Business, najwyższą. I tu, proszę państwa, jest naprawdę Pierwsza Klasa! Zawsze mnie dziwiło, że wagony pierwszej klasy polskich pociągów miały po 6 miejsc, czyli tyle samo co te w drugiej klasie. Tu mamy przedziały 4-osobowe. I to jest kolosalna różnica. Jest niezwykle wygodnie nie tylko z powodu dużych, skórzanych i rozkładanych foteli, ale z powodu samej przestrzeni. Tu nikt nikomu nie przeszkadza, nawet jeśli się niemiłosiernie wierci, kręci i co chwilę musi wyjść, a potem wrócić do przedziału. Nikt tu nikomu nie działa na nerwy. Przyznajemy, że to nas kupiło na amen. Prawie 6 godzin w pociągu to nie jest jakoś mało, ale tego czasu w ogóle nie odczuliśmy. Pełen relaks.

Oferta jakich mało


Do tego bardzo o nas dbano. Kelner pojawiał się co chwilę i serwował w ramach biletu wodę plus sok, oraz herbatę i kawę w nielimitowanych ilościach. Dodajmy, że RegioJet oferuje kultową włoską kawę Illy, więc już sam ten fakt poprawia nam humor. Choć za pozostałe przyjemności trzeba zapłacić to ceny wydają się być kompletnie nie z tej epoki.

Oferta cenowa RegioJet jest konkurencyjna fot. travelerdeluxe

W RegioJet nie ma wagonu typu wars. Posiłki z menu podawane są do stolików RegioJet  fot. travelerdeluxe

Przejdźmy więc do menu. Tu mamy pyszny sernik z kakaową kruszonką za… 2 zł i jeszcze smaczniejszy mus czekoladowy z 6,50 zł. Są też szarlotki i ciasto śliwkowe (2 zł), ciasto miodowe (4,50 zł) i sernik makowy (6,50 zł). Jakie przekąski i sałatki? Też spory wybór w absurdalnie niskich cenach. Humus Ribella (4,50 zł), sałatka orientalna z edamame i komosą ryżową (8 zł), sałatka Cezar (10 zł), tortilla z kurczakiem i serem bałkańskim (8 zł), naleśnik z Nutellą i kremem serowym (10,50 zł). A co na ciepło? Dwa rodzaje zup: pomidorowa i ogórkowa (7 zł). Kurczak z warzywami i ryżem, burrito z szarpaną wołowiną, spaghetti alla Carbonara, gołąbki z cielęciną w sosie pomidorowym i pierogi z mięsem, każde z tych dań za 12,50 zł.

W takich warunkach przemierzyliśmy niemal całą Polskę. Warto zauważyć, że od Trójmiasta do stolicy pociąg już nie zatrzymywał się nigdzie, co jest nowością, bo tej samej klasy składy PKP zatrzymują się jeszcze w Tczewie, Malborku, Iławie czy Działdowie. Czyli wsiadając nad morzem nic już nas nie absorbuje aż do Warszawy Wschodniej. I pomyśleć, że tuż po wygraniu przez trębacza melodii hejnału na Wieży Mariackiej po godzinie 12 w Krakowie robiliśmy sobie zdjęcia na jednym ze świątecznych jarmarków. Przede wszystkim wypoczęci, zadowoleni, szczęśliwi. I o to właśnie chodzi. Zostawiamy więc auto. Przerzucamy się na pociąg.

Mateusz Szewczyk

Za możliwość przetestowania połączenia na trafie Gdańsk - Kraków
dziękujemy przewoźnikowi RegioJet

Obserwuj nas na Instagramie: @traveler_deluxe




Czechy | Niezwykłe jarmarki świąteczne w Pradze. Ile ich jest?

Praga zimą przypomina teatralną scenografię dopracowaną w najmniejszym detalu. Światła odbijają się w Wełtawie jak rozsypane monety, a Stare Miasto występuje w swojej najbardziej romantycznej wersji. Świąteczne jarmarki są tu tylko pretekstem, punktem wyjścia do odkrywania miasta, które zimą opowiada o sobie zupełnie inną, bardziej intymną historię.

Praga Czechy, jarmarki bożonarodzeniowe fot. Travelerdeluxe

Rynek Staromiejski - serce całego zamieszania

To tutaj bije puls praskich świąt. Największa choinka w mieście błyszczy niemal ostentacyjnie, a dźwięki kolęd mieszają się z zapachem pieczonych trdelników i grzanego wina. Gwar rozmów w wielu językach tworzy kakofonię, która paradoksalnie idealnie do Pragi pasuje.

Najlepszy widok na jarmark rozciąga się z wieży zegarowej. Na dole czekają kolejne atrakcje. Trdelnik trdelnikowi nierówny: najlepsze miejsca zdradza zapach karmelizowanego cukru, nie przypalonego ciasta. Warto też spróbować svařáka z białego wina, czeskiej klasyki rzadko spotykanej poza krajem.

Praga Czechy, jarmarki bożonarodzeniowe fot Travelerdeluxe


Plac Wacława - świąteczny oddech od tłumów

Zaledwie dziesięć minut spaceru dzieli Starówkę od jarmarku o zupełnie innym charakterze. Mniej turystyczny, bardziej lokalny, z niższymi cenami i spokojniejszą atmosferą. To dobre miejsce, by na chwilę zwolnić tempo.

Królują tu grillowane klobásy, które bez trudu zastępują obiad, oraz ręcznie malowane szklane ozdoby z regionu Vysočina - lekkie, trwałe i idealne na prezent. Czasem można trafić na ulicznych muzyków improwizujących kolędy na nieoczywistych instrumentach. Praga lubi takie niespodzianki.

Jarmark pod Zamkiem Praskim - święta w królewskim wydaniu

Zimowa wspinaczka na Hradczany wynagradza widokiem jak z pocztówki sprzed stu lat. Mały, kameralny jarmark otoczony historyczną zabudową tworzy atmosferę niemal bajkową. To dobre miejsce na spróbowanie medoviny - miodowego wina, które rozgrzewa szybciej, niż można się spodziewać.

Warto pamiętać o kontrolach bezpieczeństwa przy wejściu na teren zamku - w grudniu potrafią się tu tworzyć kolejki. Najlepsza pora na wizytę to moment tuż przed zmrokiem, gdy centrum miasta zaczyna się zapełniać, a wzgórze powoli pustoszeje. Widok na rozświetloną Pragę robi wtedy największe wrażenie.

Kampus Karolina i Holešovice - jarmarki dla koneserów

Poza głównym nurtem kryją się miejsca dla tych, którzy szukają jakości zamiast kiczu. W Holešovicach, w halach dawnego browaru, odbywają się kreatywne jarmarki z lokalnym designem: ceramiką, biżuterią, naturalnymi kosmetykami i świecznikami bez plastikowego połysku.

Na Kampusie Karolina uwagę przyciągają pierniki dekorowane jak małe dzieła sztuki - jedne przypominają zegar astronomiczny, inne wyglądają jak świąteczne ilustracje z książek dla dzieci. Trzeba pamiętać, że wiele z tych jarmarków działa tylko w weekendy, ale to właśnie tu najłatwiej znaleźć prezenty z historią.

Praga zimą - miasto w świątecznym rytmie

Każdy praski jarmark ma własny charakter: od głośnego serca miasta po niszowe, kameralne przestrzenie dla uważnych obserwatorów. Świąteczna atmosfera nie zamyka się tu na jednym placu - rozlewa się ulicami, odbija w witrynach, unosi w zapachu przypraw. Praga zimą żyje pełną piersią i dyskretnie sugeruje, że warto do niej wracać właśnie o tej porze roku.

Kilka praktycznych ciekawostek

Karty płatnicze są akceptowane niemal wszędzie, choć przy stoiskach z grzańcem lepiej mieć gotówkę. Najlepsze zdjęcia Mostu Karola powstają wcześnie rano - grudniowa mgła potrafi zamienić go w filmową scenografię. Komunikacja miejska działa bez zarzutu, ale zimą tramwaje bywają przepełnione - piesze spacery są często najlepszym wyborem. W weekendy tłum na Starówce bywa tak duży, że internet w telefonie potrafi zniknąć, dlatego warto mieć mapę offline. I jeszcze jedno: czeskie porcje są naprawdę solidne.

Najlepsze miejsce na nocleg?

Novotel Praha Wenceslas Square fot travelerdeluxe


ML

Za możliwość zwiedzania Pragi dziękujemy sieci Accor

Hotel Novotel Praha Wenceslas Square
Adres: 
Kateřinská 38, 
120 00 Nové Město

Obserwuj nas na Instagramie: @traveler_deluxe


 

Marsylia - między legendą a codziennością

Jest starsza niż Paryż i wcale się tym nie przejmuje. Spacerując po ciasnych uliczkach i nad brzegiem portu w Marsylii, czuję, że każde skrzyżowanie zmienia zapachy, kolory i rytm rozmów. Przewodnik po jednym z ciekawszych miast Francji.

Wzgórza Marsylii travelerdeluxe

Miasto wielu światów

Marsylia nigdy nie miała jednego centrum. Każda dzielnica to osobny mikroświat. Le Panier kusi wąskimi uliczkami, kolorowymi kamienicami i galeriami pełnymi lokalnej sztuki. Cours Julien pulsuje alternatywnym duchem młodych ludzi, murales wprowadzają w klimat nieformalnej kultury miasta. Na horyzoncie widać Château d’If, wyspę-fortecę z „Hrabiego Monte Christo”, gdzie literatura i historia splatają się z rzeczywistością.

Ulice żyją na zewnątrz, chodniki stają się salonem, a rozmowy, śmiech i gesty mieszkańców tworzą tło codzienności. Marsylia nie stara się zachwycać elegancją: krzywe kamienice stoją mimo niestabilnego podłoża, a próby ich prostowania kończą się katastrofami. Wspinaczka stromymi schodami, które czasem prowadzą donikąd, odsłania widoki i rytm miasta, a brak jednej osi centralnej sprawia, że Marsylia zawsze pozostaje odkryciem.

Port – serce miasta

Vieux-Port to najstarszy działający port Europy, serce miasta i centrum emocji. Dawniej port pełnił funkcję pierwszego „internetu”, wiadomości rozchodziły się szybciej niż do ratusza, a plotki kształtowały opinię publiczną. Dziś nadal pulsuje życiem: ryby, łodzie, marynarze i mieszkańcy tworzą unikalną atmosferę, której nie da się zasymulować.

Marsylia Port fot. Travelerdeluxe

Fort Saint-Jean i Fort Saint-Nicolas strzegły wejścia do portu przez wieki. Dziś można spacerować po murach, podziwiając widok na MuCEM, nowoczesne muzeum, w którym tradycja łączy się z architekturą XXI wieku. Pod wodą leżą zatopione fundamenty i wraki sprzed setek lat, a stare liny marynarze traktowali jak amulety, przechowując je w domach „na szczęście”.

Legendy portu są żywe: mgła przynosi szum wioseł duchów rybaków, a co kilkanaście lat ktoś dostrzega światła znikającego statku. Notre-Dame de la Garde, złota figura Maryi na wzgórzu, strzeże portu i według starszych marynarzy potrafi odwracać burze. Pod Vieux-Portem mają istnieć tajemne tunele łączące magazyny, kościoły i prywatne domy, pozostałość po czasach przemytu i pierwszych gangów portowych.

Marsylia w historii Francji

Założona około 600 roku p.n.e. przez Greków z Fokai, Massalia była miastem-państwem, w którym od początku spotykały się różne kultury i wpływy. Portowa działalność handlowa wprowadzała na teren dzisiejszej Francji wino, oliwę, alfabet i monetę. Gdy Marsylia pływała po Morzu Śródziemnym, Paryż wciąż był osadą plemienną.

Oficjalnie francuska od 1481 roku, Marsylia zachowała mentalną niezależność: była zbyt głośna, zbyt niezależna, zbyt trudna do kontrolowania. Mieszkańcy rzadko mówią „jestem Francuzem”; częściej powtarzają: „jestem z Marsylii”. Od wieków przyciąga uchodźców, marynarzy i handlarzy, tworząc najbardziej wielokulturowe miasto Francji.

Marsylia i jej mieszkańcy

Tu mówi się z akcentem, który brzmi jak śpiewanie, a slang bywa niezrozumiały nawet dla Francuzów. Marsylia wybiera swoich mieszkańców: ci, którzy jej nie pasują, znikają w ciągu roku, bez powodu i ostrzeżenia. Futbol jest tu religią - Olympique de Marseille, założony w 1899 roku, w dni meczowe zmienia rytm miasta: bary wypełniają się ludźmi, ulice stają się głośniejsze, rozmowy bardziej ekspresyjne. Kolory klubu - błękit i biały - odbijają niebo i morze.

Muzeum mydła marsylskiego fot. travelerdeluxe

Kawa jest tu tańsza niż woda, a bary przewyższają liczbę piekarni. Marsylia żyje na zewnątrz: targi, place i nabrzeża pulsują codziennością, zapachem świeżych ryb, ziół i oliwy.

Zabytki i spacery

Bazylika Notre-Dame de la Garde strzeże portu i miasta z wzgórza. La Corniche oferuje widok na zatokę, wille i latarnie morskie. Fontaine de la Rotonde symbolizuje XIX-wieczny przepych, a Fort Saint-Jean i Fort Saint-Nicolas pozwalają poczuć historię i oglądać port z perspektywy wieków. MuCEM łączy tradycję z nowoczesnością, tworząc unikalną przestrzeń dla cywilizacji Morza Śródziemnego.

Marsylia Bazylika Notre-Dame de la Garde fot. travelerdeluxe

Marsylia Cours Julien fot. travelerdeluxe

Schody, wzgórza i labirynty ulic zmuszają do ruchu, ale nagradzają widokami i odkrywaniem kolejnych historii. Każda dzielnica - od Le Panier po Cours Julien - ma własny rytm, a spacer po niej to podróż przez wieki, kultury i emocje mieszkańców.

Kuchnia Marsylii

Marsylia to kulinarna stolica południowej Francji. Króluje Bouillabaisse, pierwotnie danie biedaków z ryb niesprzedanych na targu, dziś rytuał: ryby osobno, wywar z grzankami i sosem rouille. Każda restauracja ma własną recepturę, ale zasada pozostaje niezmienna: świeże ryby i lokalne przyprawy.

Na ulicy spróbowałam Panisse - smażone placki z ciecierzycy - i Tapenade z oliwek, anchois i kaparów. Portowa kuchnia oferuje Sardinade, grillowane sardynki, a także krewetki, kalmary i małże. Mięsożercy znajdą Pieds et paquets, jagnięce nóżki i flaki duszone w ziołach. Na deser - Navettes, ciasteczka w kształcie łodzi, tradycyjnie pieczone na święto Ofiarowania.

Marsylia smakuje jeszcze przed pierwszym kęsem: w powietrzu unosi się aromat czosnku, oliwy i morza, a targi pulsują kolorem, życiem i historią.

Magdalena Lalik

Obserwuj nas na Instagramie: @traveler_deluxe

Marsylia na talerzu - przewodnik kulinarny

Marsylia smakuje, zanim jeszcze usiądziesz do stołu. W powietrzu unosi się zapach oliwek, czosnku i świeżo złowionych ryb, a uliczne targi tętnią kolorami i rozmowami mieszkańców. Każdy krok wąskimi uliczkami czy nad brzegiem portu to podróż przez historię i kulturę regionu, a lokalne bary i knajpki są sercem tej opowieści. Ten mini przewodnik zabierze Cię w kulinarną podróż po Marsylii, od aromatycznej kawy, przez tradycyjne potrawy rybne, po słodkie ciasteczka, które pachną Morzem Śródziemnym i historią miasta.

W Marsylii w powietrzu unosi się aromat czosnku, oliwy i morza, a targi pulsują kolorem, życiem i historią fot. travelerdeluxe

W Marsylii kawa to więcej niż napój, to podstawa życia. Spacerując po mieście, zauważyłam, że w lokalnych barach kawa bywa tańsza niż woda, a barów jest tu więcej niż piekarni, co we Francji samo w sobie jest ewenementem. Podgryzałam przy tym Fougasse, lokalny chleb z oliwkami lub ziołami, chrupiący i pachnący jak całe miasto.

Kuchnia Marsylii jest nierozerwalnie związana z morzem i handlem śródziemnomorskim. Królową lokalnych stołów jest Bouillabaisse, marsylska ikona kulinarna. Pierwotnie „danie biedaków” -  rybacy gotowali ryby niesprzedane na targu, dodając warzywa, czosnek, szafran i oliwę. Dziś to rytuał: ryby podawane osobno, wywar w misce z grzankami i sosem rouille. Każda restauracja ma własną recepturę, ale idea pozostaje niezmienna: świeże ryby i lokalne przyprawy.

W centrum można spróbować Aioli, warzywa i gotowana ryba w aromatycznym sosie czosnkowym, albo lekkiej Tapenade, pasty z oliwek, anchois i kaparów, podawanej na pieczywie. Jako uliczną przekąskę skusiłam się na Panisse, smażone placki z mąki z ciecierzycy, idealne do podjadania w biegu.

Marsylia była też jednym z pierwszych portów we Francji, gdzie pojawiła się pizza, wcześniej niż w Paryżu, ale królują tu ryby. Sardinade, grillowane sardynki serwowane w portowych festynach i restauracjach, pachną morzem. Owoce morza - krewetki, kalmary, małże - to codzienność nad brzegiem.

Mięsożercy znajdą coś dla siebie w tradycyjnych daniach jak Pieds et paquets, jagnięce nóżki i flaki duszone w ziołowym sosie, serwowane w historycznych restauracjach Le Panier.

A na deser? Navettes - małe ciasteczka w kształcie łodzi, które od wieków piecze się na święto Ofiarowania. W Marsylii wszystko smakuje historią, morzem i kulturą śródziemnomorskiego życia – od pierwszego łyka kawy po ostatni okruch ciasteczka.

Magdalena Lalik

Obserwuj nas na Instagramie: @traveler_deluxe

Nowy Targ, jakiego nie znacie

Nowy Targ to miasto, które już na pierwszy rzut oka potrafi oczarować. Położony w sercu Kotliny Orawsko-Nowotarskiej, otulony nurtem Białego i Czarnego Dunajca, zachwyca naturalną scenerią, jakiej trudno szukać gdzie indziej. Bliskość Gorców oraz widokowe „okno” na Tatry, Pieniny i Babią Górę sprawiają, że jest to punkt obowiązkowy na mapie każdego, kto kocha górskie wędrówki, aktywny wypoczynek i krajobrazy, które naprawdę zapadają w pamięć. Jeśli szukasz miejsca, gdzie natura, tradycja i wyjątkowy klimat współgrają jak nigdzie indziej - właśnie je znalazłeś.

Widok na Gorce z Nowego Targu fot. P.Kos

Na miłośników aktywnej zimy czekają w Nowym Targu znakomicie utrzymane trasy narciarstwa biegowego, które w chłodniejszych miesiącach idealnie zastępują rowerowe wyprawy. To ponad 35 kilometrów zróżnicowanych szlaków, przygotowanych zarówno dla początkujących, jak i dla tych, którzy traktują trening bardzo serio.

Wygodna i świetnie przygotowana trasa na tzw. „Kole” przy Stadionie Miejskim w Parku im. A. Mickiewicza sprawdzi się jako miejsce do szlifowania techniki, pierwszych prób na nartach oraz regularnych treningów. Jeśli jednak wolisz spokojniejsze tempo i kontakt z naturą, Bór Kombinacki będzie strzałem w dziesiątkę - tamtejsza trasa prowadzi głównie przez leśne tereny, oferując ciszę i przyjemne oderwanie od miejskiego rytmu.

Z kolei szlak wytyczony w obrębie lotniska i Boru na Czerwonem to prawdziwa perełka dla tych, którzy nie wyobrażają sobie zimowej aktywności bez imponujących panoram. Uprawiając tu biegi narciarskie, można podziwiać aż cztery pasma górskie otaczające stolicę Podhala: Tatry, Pieniny, Gorce i majestatyczną Babią Górę. Idealne połączenie sportu i spektakularnych widoków.

Niezwykły Bieg Podhalański 

Bieg Podhalanski fot. J.Deneka

W kalendarzu zimowych wydarzeń Nowego Targu jedno ma absolutnie wyjątkowy status - Bieg Podhalański im. Jana Pawła II. To drugi co do wielkości bieg narciarski w Polsce, a jednocześnie impreza, która z roku na rok przyciąga coraz większą liczbę zawodników. Renoma wydarzenia nie wzięła się znikąd: perfekcyjna organizacja, malownicze trasy i sportowa atmosfera sprawiają, że listy startowe zapełniają się w ekspresowym tempie. Najbliższa edycja, zaplanowana na 17 stycznia 2026 roku, zapowiada się równie emocjonująco - szczegóły dostępne są na stronie organizatora.

Nie brak tu także miejsc idealnych do rekreacyjnej jazdy na nartach. Dwa kameralne wyciągi — Długa Polana i Zadział — oferują komfort jazdy bez tłumów i długiego oczekiwania, dzięki czemu świetnie sprawdzają się zarówno dla rodzin, jak i osób chcących po prostu pojeździć w spokojniejszych warunkach.

A jeśli już jesteś w okolicy Długiej Polany, grzechem byłoby pominąć Centrum Przyrodniczo-Edukacyjne „Brama w Gorce” w pobliskim Waksmundzie. To właśnie tam znajduje się najdłuższa w Europie ścieżka edukacyjna w koronie drzew — niezwykła atrakcja, która pozwala spojrzeć na Gorce z zupełnie nowej perspektywy. Na odwiedzających czekają także dodatkowe ekspozycje, instalacje i aktywności, dzięki którym zarówno dzieci, jak i dorośli spędzą tu czas naprawdę wyjątkowo.

Zimowe Gorce

Zimowa odsłona Gorców potrafi zauroczyć nawet tych, którzy widzieli już niejedno górskie pasmo. To jedne z najłatwiej dostępnych zimą gór, a z Nowego Targu można ruszyć na szlak dosłownie „z buta”. Już półgodzinny spacer prowadzi na Łapsową Polanę - miejsce uwielbiane za spokojną atmosferę i fenomenalną panoramę Tatr. Na miejscu czeka Koliba na Łapsowej Polanie, gdzie można złapać ciepły posiłek i chwilę oddechu. Tuż obok stoi także „owca-turystka”, jedna z charakterystycznych rzeźb tworzących nowotarski szlak owiec - idealny punkt na pamiątkowe zdjęcie.

Dla tych, którzy pragną nieco dłuższej wyprawy, świetnym wyborem będzie ponad dwugodzinny szlak w stronę Schroniska PTTK Turbacz. Po drodze nie brakuje miejsc widokowych, z których rozpościera się szeroka panorama na Tatry, Pieniny i taflę Jeziora Czorsztyńskiego. Ze schroniska wystarczy zaledwie dziesięć minut, by wejść na Turbacz, najwyższy szczyt Gorców, i poczuć prawdziwy smak zimowej wędrówki.

Gorce to również raj dla skiturowców - łagodne grzbiety, malownicze polany i pewna doza dzikiego klimatu sprawiają, że to pasmo staje się coraz popularniejszym miejscem zimowych wycieczek na nartach. Idealna propozycja dla tych, którzy chcą połączyć aktywność z bliskim kontaktem z naturą.

Nowy Targ na łyżwach i pływalni

Nowy Targ to także świetny wybór dla tych, którzy wolą mieć moc atrakcji „pod ręką”, bez konieczności planowania długich, całodziennych wypraw. Miasto oferuje szeroką gamę lokalnych aktywności, dzięki czemu każdy urlopowicz może stworzyć swój własny, wygodny plan wypoczynku - od sportowej rekreacji po rodzinne atrakcje pod dachem.

Sercem miejskiej infrastruktury sportowej, zarządzanej przez Miejskie Centrum Sportu i Rekreacji, jest nowoczesna pływalnia miejska. To kompleks, w którym znajdzie się coś dla każdego: basen sportowy, rekreacyjny, strefa do nauki pływania, brodzik dla najmłodszych oraz efektowne zjeżdżalnie rurowe. Idealne miejsce na rodzinną przerwę od zimowych chłodów lub aktywny relaks w środku dnia.

Miłośnicy łyżew mogą z kolei wybrać się do Miejskiej Hali Lodowej - kultowego miejsca, w którym sportowy duch Podhala czuć na każdym kroku. Warto zajrzeć również do sali tradycji Klubu Hokejowego Podhale Nowy Targ, 19-krotnego mistrza Polski. To tutaj rodziła się legenda jednego z najbardziej zasłużonych klubów w historii polskiego hokeja. A jeśli ktoś marzy o łyżwach w wyjątkowej scenerii, w sezonie zimowym na nowotarskim Rynku działa klimatyczne mobilne lodowisko.

Aktywni poszukiwacze sportowych emocji również nie będą się nudzić. Przez cały rok organizowane są tu liczne wydarzenia zarówno dla amatorów, jak i zawodników z doświadczeniem. Jednym z najpopularniejszych jest Turbacz Trail — bieg górski w dwóch odsłonach: letniej i zimowej. Trasa prowadząca po wymagających, kapryśnych gorczańskich szlakach co roku przyciąga dziesiątki biegaczy, którzy szukają wyzwań i niezapomnianych widoków.

Najwyżej położone lotnisko w Polsce

Jedną z najbardziej niezwykłych atrakcji Nowego Targu jest najwyżej położone lotnisko w Polsce, malowniczo usytuowane tuż przy południowej granicy miasta. To właśnie tutaj działa Aeroklub Nowy Targ, który oferuje coś naprawdę wyjątkowego - lot widokowy nad Podhalem, Tatrami i Gorcami. Zobaczyć ten region z perspektywy ptaka to przeżycie, które zostaje w pamięci na długo. Miłośnicy latania mogą spróbować swoich sił również w szybownictwie, a dla żądnych adrenaliny dostępne są skoki spadochronowe.

Wczesną wiosną lotnisko zamienia się w kolorową, unoszącą się nad ziemią scenę dzięki Małopolskiemu Festiwalowi Balonowemu. To wydarzenie przyciąga co roku kilkadziesiąt załóg z całej Europy, które wspólnie rozpoczynają sezon lotów. Przez kilka dni odwiedzający mogą podziwiać barwne przeloty, uczestniczyć w pokazach i kibicować załogom podczas pucharowych rywalizacji. Piloci balonów często podkreślają, że warunki panujące nad nowotarskim lotniskiem przypominają im słynną turecką Kapadocję - trudno o lepszą rekomendację.

Bór na Czerwonem - niezwykły rezerwat

Tuż obok lotniska znajduje się kolejny naturalny skarb - Bór na Czerwonem, jeden z najstarszych rezerwatów w Polsce, objęty ochroną w ramach Konwencji Ramsarskiej. To miejsce, gdzie krajobraz ukształtowany przez ustępujące lodowce zachował swój pierwotny charakter. Wzdłuż drewnianej ścieżki edukacyjnej można poznać historię torfowiska, jego ekosystem i unikalną roślinność. Bór na Czerwonem to idealna przestrzeń na spokojny spacer, chwilę oddechu i kontakt z naturą, która zachwyca swoją surową, cichą urodą.

Odwiedzając Nowy Targ, trudno przejść obojętnie obok jego kulturalnego bogactwa. Miasto pełne jest zabytków, muzeów i miejsc, które pozwalają zanurzyć się w lokalną historię i tradycję — i to w sposób naprawdę angażujący.

Zabytki, których zazdrości cały kraj

Jednym z najciekawszych punktów na mapie jest Muzeum Drukarstwa, skrywające absolutny unikat: najstarszy na świecie zachowany model pospiesznej maszyny drukującej z wiedeńskiej fabryki Helbig & Müller. Co więcej, odwiedzający mogą spróbować swoich sił w pracy z tym zabytkowym sprzętem i na chwilę przenieść się do czasów, gdy druk był prawdziwą sztuką. Muzeum regularnie organizuje też warsztaty oraz spotkania edukacyjne, dzięki którym historia druku nabiera zupełnie nowego wymiaru.

Miłośnicy historii regionu docenią również Muzeum Podhalańskie im. Czesława Pajerskiego mieszczące się w zabytkowym Ratuszu miejskim. Sam budynek, którego korzenie sięgają XV wieku, jest już perełką architektury, a znajdujące się wewnątrz ekspozycje opowiadają historię Nowego Targu, jego rzemiosła oraz barwnej twórczości ludowej. W muzeum znajdziemy również wyjątkową wystawę poświęconą związkom Jana Pawła II ze Stolicą Podhala.

Lista nowotarskich zabytków jest długa, jednak na szczególną uwagę zasługują dwa wyjątkowe kościoły: późnogotycki Kościół św. Katarzyny Aleksandryjskiej z XIV wieku oraz Kościół św. Anny, którego początki sięgają przełomu XV i XVI stulecia. Każdy z nich skrywa w murach historię regionu i niepowtarzalny klimat dawnych czasów.

ML

Ustka poza sezonem. Niezwykłe atrakcje portowego miasta

Ustka, choć latem tętni życiem i przyciąga tłumy turystów, zachwyca również poza sezonem. Gdy tłumy turystów ustępują, miasto odsłania swoje bardziej intymne oblicze, pełne spokoju i uroku. Spacerując po plaży w chłodniejsze dni, można poczuć bliskość natury i delektować się szumem fal oraz śpiewem mew.

 

Stare Miasto, z charakterystycznymi, kolorowymi domkami, nabiera wówczas wyjątkowego uroku. Ciche uliczki, zdobione kwiatami doniczkowymi, zapraszają do spokojnych spacerów. A wieczorami, w przytulnych kawiarenkach, można delektować się gorącą czekoladą i podziwiać zachody słońca malujące niebo w ciepłych barwach.
Hotel Szerokie Wody, położony tuż przy plaży, oferuje swoim gościom nie tylko komfortowe pokoje, ale przede wszystkim zapierający dech w piersi widok na morze. To idealne miejsce dla osób, które pragną odpocząć od miejskiego zgiełku i delektować się spokojem nadmorskiej atmosfery  fot. travelerdeluxe

Latarnia morska, górująca nad miastem, wydaje się jeszcze bardziej majestatyczna, gdy nie jest otoczona tłumem turystów. Jej światło, rozświetlające ciemności nocy, dodaje Ustce tajemniczości. A spacerując po molo, można poczuć się jak bohater romantycznej powieści.
 
Ustka poza sezonem to także doskonałe miejsce dla miłośników aktywnego wypoczynku. Spacerując po lesie, można napawać się zapachem igliwia i słuchać śpiewu ptaków. Amatorzy sportów wodnych mogą wybrać się na morską wyprawę lub po prostu spacerować brzegiem morza.
 
Niezależnie od tego, czy jesteś miłośnikiem historii, przyrody czy po prostu chcesz odpocząć od miejskiego zgiełku, Ustka poza sezonem ma Ci wiele do zaoferowania. To czas, kiedy można odkryć prawdziwe oblicze tego urokliwego miasta i poczuć jego wyjątkową atmosferę.
 

Ustka, co zobaczyć 

 

Latarnia morska w Ustce

 
Latarnia morska w Ustce usytuowana jest tuż przy nadmorskim deptaku, przy wejściu na portowe molo. Pierwotnie latarnią była aparatura Fresnela z bębnową soczewką i lampą oliwną jako źródło światła, o zasięgu 6 Mm. Była ona podnoszona na maszcie stacji pilotów z 1871roku. W 1892 roku wybudowano nową, dwukondygnacyjną stację pilotów z przylegającą do niej od południa ośmiokątną wieżą, na której znajduje się biała laterna. Latarnia w Ustce przetrwała bez szwanku II Wojnę Światową i została uruchomiona już 15 listopada 1945 roku. W 1993 roku latarnia morska w Ustce została wpisana do rejestru zabytków. 

 
Tutejsza plaża podzielona na dwie części kanałem portowym, to synonim najwyższej zgody, jaka może zapanować podczas plażowania. A to dlatego, że to plaża, która… usatysfakcjonuje każdego.  
Po sztormie miasto staje się prawdziwą mekką poszukiwaczy bursztynu, którzy w gumowych strojach, z kosiorami na ramieniu zanurzają się w spienionych wodach Bałtyku. Ponoć można tu znaleźć najbardziej dorodne okazy w okolicy! Stąd to właśnie w Ustce organizowane są mistrzostwa Polski w wypłukiwaniu „złota Bałtyku”.

 
Kładka, po której możliwe będzie przejście nad kanałem ma długość 53 m. System napędzany jest przez silniki elektryczne, zainstalowane w zachodniej części portu. Kładka zamykać i otwierać będzie się w kierunku morza. Generalnie będzie służyła tylko pieszym. W razie potrzeby może być także udostępniona pojazdom uprzywilejowanym. Poza poprawą dostępności do miejsc prowadzenia działalności dla wszystkich pracowników portu, kładka będzie ułatwieniem komunikacyjnym dla mieszkańców oraz niewątpliwą atrakcją dla turystów.
 
Wyobraź sobie siebie spacerującego po plaży o wschodzie słońca, z kubkiem aromatycznej kawy w dłoni. Po południu możesz zrelaksować się na tarasie, podziwiając zachód słońca malowany przez niebo w najpiękniejszych barwach. Wieczorem, w przytulnym wnętrzu hotelu, czeka na Ciebie spokojny sen, kołysany szumem morza. Marzenie o tak idealnym wypoczynku spełnia hotel Szerokie Wody, synonim luksusu i wypoczynku. 
 
Magdalena Lalik
 

Czechy mają najpiękniejsze jarmarki świąteczne w Europie

Bogato udekorowane światełkami, choinkami, girlandami i innymi elementami świątecznymi, tworzą magiczną atmosferę. Jarmarki bożonarodzeniowe (adwentowe) w Czechach to tradycyjne wydarzenia, które odbywają się w okresie adwentu, czyli około czterech tygodni przed Bożym Narodzeniem. Jarmarki adwentowe w Pradze, Budziejowicach, Krumlov, w Europie nie mają sobie równych. Jak wyglądają czeskie jarmarki i kiedy się odbywają?

Czeskie Budziejowice. Fot.  Art4Promotion

Jarmarki adwentowe w Czechach przyciągają tłumy ludzi szukających świątecznych prezentów, dekoracji, jedzenia i napojów. Na straganach z rękodziełem można znaleźć unikalne świąteczne ozdoby, prezenty, biżuterię, ręcznie robione zabawki i inne produkty. Oferują tradycyjne potrawy świąteczne - są kiełbaski, pieczone kasztany, gofry, ciastka korzenne, grzane wino, piwo świąteczne i inne przysmaki. Niektóre jarmarki rozpoczynają się już pod koniec listopada i trwają aż do początku stycznia. 
 
 
Czeska Praga i jej jarmark adwentowy uważany jest za największy w Czechach. Hradczany w tym czasie błyszczą. Jarmark odbywa się corocznie na Rynku Staromiejskim, a także w innych miejscach Pragi, między innymi na Placu Wacława, Placu Republiki i Placu U Svatého Jiří, nieopodal Zamku Praskiego. W sobotę 2 grudnia na Rynku Staromiejskim zostały uroczyście zapalone lampki na choince. Na gości czeka ciekawy program i stoiska z ozdobami świątecznymi, szopkami, drewnianymi zabawkami, biżuterią, miodem pitnym i innymi przysmakami. Jarmark potrwa do 6 stycznia.
 

Czeskie Budziejowice

 
Czeskie Budziejowice szykują ciekawy program świąteczny od 18 listopada do końca grudnia. Na zabytkowym rynku, który należy do największych w Europie (jego powierzchnia wynosi dokładnie 1 hektar), na gości czekają stoiska z ozdobami świątecznymi i przysmakami.
 

Czeski Krumlov

 
Czeski Krumlov zaprasza na tradycyjny jarmark świąteczny od 1 grudnia do 1 stycznia. Czeski Krumlov należy do najpiękniejszych miast czeskich. Od 1992 roku jest wpisany na listę UNESCO. Tutejszy kompleks zamkowo-pałacowy jest drugim co do wielkości w Republice Czeskiej, po Zamku Praskim. 
 

Brno

Świąteczna atmosfera wypełni również stolicę Moraw Południowych, Brno. Jarmark bożonarodzeniowy na Placu Wolności i Placu Morawskim rozpoczął się 24 listopada. Na dzieci i dorosłych czeka ciekawy program i mnóstwo przysmaków, między innymi morawskie frgale (okrągłe ciasta z nadzieniem serowym lub owocowym). Impreza potrwa do 23 grudnia.
 

Mikulov

 
Od 9 do 10 grudnia na jarmark świąteczny z tradycyjnymi rzemiosłami i smakołykami zaprasza Mikulov na Morawach Południowych. 
 

Ołomuniec

 
Jarmark świąteczny w Ołomuńcu odbędzie się od 19 listopada do 23 grudnia. W centrum pięknego miasta wpisanego na listę UNESCO na gości czeka ciekawy program kulturalny, między innymi wspólne śpiewanie kolęd, poczta i warsztat Świętego Mikołaja, lodowisko z wypożyczalnią sprzętu, duża drewniana szopka betlejemska, tradycyjne rzemiosła i typowe czeskie i morawskie potrawy związane z Bożym Narodzeniem. W tym roku organizatorzy planują również stworzyć "szlak ponczu", który z pewnością spodoba się wszystkim miłośnikom tego tradycyjnego napoju. 
 

Zlínie

 
Na jarmarku w Zlínie od 2 do 23 grudnia spróbujemy ponczu, miodu pitnego, grzanego wina i mnóstwa innych przysmaków.
 

Ostrawa

 
Ostrawski Jarmark Świąteczny należy do najważniejszych wydarzeń w mieście, dzięki któremu cały Plac Masaryka ożywa i oczarowuje swoim niepowtarzalnym świątecznym klimatem. Odbędzie się od 25 listopada do 1 stycznia. Program na rynku oferuje wiele ciekawych występów muzycznych znanych czeskich gwiazd, ale również dziecięcych zespołów szkolnych. Nierozłączną częścią wydarzenia są stoiska oferujące grzańce, czyli vánoční punč, grzane wina, czekolady na gorąco i przekąski słone i słodkie oraz ciepłe skarpetki, bombki, zestawy prezentowe, formy do ciastek i wiele innych wyrobów. Oczywiście nie zabraknie również wielkiego diabelskiego młyna, z którego będzie można podziwiać całą świąteczną panoramę Ostrawy.

Pilźno

 
W Pilźnie stoiska świąteczne pojawiły się 23 listopada. Na gości czekają grzańce, staroczeskie trdelniki, pierniczki i inne przysmaki.

Karlowe Wary

Świąteczna atmosfera zapanuje także w najsłynniejszym czeskim uzdrowisku, Karlowych Warach. Przez cały miesiąc od 2 do 26 grudnia centrum miasta zapełnią stoiska z przysmakami i ozdobami świątecznymi. 
 

Liberec

 
Jarmark bożonarodzeniowy w Libercu odbywa się od 24 listopada do 23 grudnia na placu obok ratusza.
Bajkowe jarmarki szykują od końca listopada piękne miasta w regionie Wysoczyzna, między innymi Jihlava, Třebíč czy Světla nad Sázavou. 
 

Hradec Králové

 
Na tradycyjnym jarmarku w Hradcu Králové od 8 do 22 grudnia na gości czeka szeroki asortyment świątecznych wyrobów – ozdób, ceramiki i regionalnych przysmaków.

Tradycyjne zwyczaje świąteczne zaprezentuje pobliski skansen Wesoły Pagórek (czes. Vesely Kopec) od 2 do 10 grudnia i rezerwat architektury ludowej, Betlem Hlinsko.
 

Rožnov pod Radhoštěm

 
Malowniczy skansen wołoski w Rožnovie pod Radhoštěm szykuje 9 i 10 grudnia tradycyjny jarmark świąteczny, na którym zakupimy tradycyjne wyroby rzemieślnicze, zapoznamy się z miejscowymi zwyczajami, a także z ekspozycją skansenu. Rožnov pod Radhoštěm leży w sercu Beskidu Morawskiego, u podnóża góry Radhošť. Muzeum Wołoskie, najstarsze w swoim rodzaju w Europie Środkowej, należy do najatrakcyjniejszych zabytków sztuki ludowej.

Bogaty program kulturalny, zdobienie tradycyjnych pierniczków, pokazy wyrobu i dekorowania ozdób świątecznych i wiele ciekawych wydarzeń szykuje także większość czeskich zamków i pałaców.

Mövenpick Grand Hotel Wrocław. Nowy poziom elegancji

Wrocław nie odcina się od swojej historii, ale ją aktualizuje, jak dobrze zaprojektowane miasto przyszłości. Każdy budynek ma w sobie nutę rozmowy między tym, co było, a tym, co dopiero się staje. Idealnym elementem tej układanki jest powstały właśnie Mövenpick Grand Hotel Wrocław, jeden z najbardziej rozpoznawalnych budynków Wrocławia z przełomu XIX i XX wieku, którego wnętrza konkurować mogą z najlepszymi hotelami w Paryżu, Zurichu czy Londynie.


Mövenpick Grand Hotel Wrocław to nowoczesny, pięciogwiazdkowy hotel w samym centrum miasta, naprzeciwko Dworca Głównego. Oferuje 179 eleganckich pokoi i apartamentów o wysokim standardzie, łączących komfort z wysmakowanym designem inspirowanym stylem art déco. fot. travelerdeluxe


Wiosną 2025 roku stolica Dolnego Śląska zyskała nowy symbol luksusu. Mövenpick Grand Hotel Wrocław, zlokalizowany naprzeciwko historycznego Dworca Głównego, otworzył swoje drzwi po wieloletniej renowacji, przywracając blask jednemu z najważniejszych budynków hotelarskich w mieście. Pod skrzydłami grupy Accor, szwajcarska marka Mövenpick wnosi do Wrocławia swoją charakterystyczną gościnność, kulinarną perfekcję i dbałość o każdy detal.

Od Hotelu du Nord do nowego rozdziału w historii Wrocławia

Budynek, w którym działa Mövenpick Grand Hotel, ma za sobą ponad sto lat historii. Powstał w 1903 roku jako Hotel du Nord (niem. Hotel Północny) - projekt Paula Rothera. Póżniej znany jako Grand. Już wtedy, razem z sąsiednim Hotelem Piast, tworzył charakterystyczną „bramę” prowadzącą do centrum miasta. fot. travelerdeluxe

Gmach, w którym dziś mieści się Mövenpick Grand Hotel, został wzniesiony na początku XX wieku jako Hotel du Nord, a następnie funkcjonował jako Grand Hotel - jedna z ikon przedwojennego Wrocławia. Zaprojektowany przez Paula Rothera, wyróżniał się secesyjną elegancją i bogactwem detalu.

Jeśli jesteś podróżnikiem, który ceni przemieszczanie się łatwo i szybko - lokalizacja naprzeciwko dworca to ogromny atut. Jeśli zależy Ci na doświadczeniu estetycznym - zarówno budynek, jak i wnętrza opowiadają historię, która została uszanowana i odświeżona. Dla osób podróżujących służbowo - sale konferencyjne, restauracja, serwis na poziomie - wszystko to dostępne. Dla turystów szukających klimatu: budynek z duszą, historia, bliskość najważniejszych atrakcji Wrocławia.

Choć wojna nie oszczędziła jego wnętrz, bryła przetrwała, stając się niemym świadkiem zmieniających się epok. Dziś, po ponad siedmioletnim procesie renowacji i rekonstrukcji, budynek odzyskał dawną świetność - z nowoczesnym sercem ukrytym w historycznych murach. Architekci i konserwatorzy pracowali na podstawie archiwalnych zdjęć i planów, z niezwykłą precyzją odtwarzając elewację, gzymsy i secesyjne zdobienia, jednocześnie wprowadzając nowoczesne technologie i rozwiązania proekologiczne.

Efekt? Miejsce, które łączy szacunek dla przeszłości z wizją współczesnego luksusu.

Wnętrza z duszą - między historią a nowoczesnością

Projekt wnętrz łączy inspiracje stylem secesji i art déco, paryskimi hotelami i kawiarniami. Kolorystyka: kawa, czekolada, akcenty szampańskie; detale architektoniczne – plafony, mozaiki, geometryczne wzory, witraże, lustra – w nowych odsłonach, by hołdować przeszłości i jednocześnie spełniać oczekiwania współczesnych gości. fot. travelerdeluxe

Restauracja w Mövenpick Grand Hotel Wrocław to przestrzeń, w której tradycja spotyka nowoczesną sztukę kulinarną. Menu oparte jest na świeżych, lokalnych składnikach i inspirowane kuchnią europejską, z wyraźnymi akcentami szwajcarskimi. fot. travelerdeluxe


Projekt wnętrz opracowało wrocławskie studio MIXD, znane z realizacji dla prestiżowych hoteli w Polsce i za granicą. To właśnie oni nadali nową tożsamość przestrzeni, w której każdy detal ma znaczenie.

Inspiracją były hotele i kawiarnie Paryża z przełomu XIX i XX wieku - z miękkim światłem, wyważoną elegancją i odrobiną teatralnego gestu. We wnętrzach dominują apetyczne odcienie kawy, czekolady i szampana, które nawiązują do kulinarnego dziedzictwa marki Mövenpick. Na ścianach pojawiają się geometryczne motywy art déco, w lobby - lustra i marmurowe posadzki, a w restauracji - złocone akcenty i tekstury inspirowane naturą.

Każdy pokój jest zaprojektowany z myślą o harmonii i spokoju. Wysokiej klasy tkaniny, drewniane wykończenia i subtelne oświetlenie tworzą atmosferę komfortu. Pokoje i apartamenty – łącznie 179 przestronnych wnętrz - oferują panoramiczne widoki na centrum miasta lub zielony dziedziniec.

W przestrzeniach wspólnych widać starannie zaplanowane detale: miękkie linie mebli, neutralne palety barw przełamane ciepłymi akcentami, a także sztukę współczesną autorstwa lokalnych artystów. Każdy element ma opowiadać historię miejsca i ludzi, którzy tworzyli jego nową odsłonę.


leganckie wnętrze, utrzymane w tonacjach kawy, czekolady i złota, sprzyja celebracji posiłków o każdej porze dnia. Goście mogą również doświadczyć słynnego rytuału Chocolate Hour – popołudniowej degustacji czekolady, z której słyną hotele Mövenpick na całym świecie. To miejsce idealne zarówno na biznesowy lunch, jak i romantyczną kolację w sercu Wrocławia. fot. travelerdeluxe




Mövenpick Grand Hotel Wrocław to nie tylko adres dla turystów, ale także miejsce stworzone z myślą o gościach biznesowych. Hotel oferuje kompleksową infrastrukturę konferencyjną – nowoczesne sale spotkań o łącznej powierzchni ponad 800 m², wyposażone w najnowsze systemy audiowizualne, światłowodowy internet i elastyczny układ przestrzenny.

Eleganckie foyer i patio z naturalnym światłem sprzyjają mniej formalnym rozmowom, a profesjonalny zespół eventowy dba o każdy szczegół organizacyjny – od kameralnych spotkań po duże bankiety i prezentacje.

Restauracja i bar hotelowy tworzą przestrzeń, w której biznes naturalnie łączy się z przyjemnością. Kucharze Mövenpick serwują dania kuchni europejskiej przygotowywane z lokalnych składników, a po południu goście mogą doświadczyć słynnego rytuału „Chocolate Hour” - degustacji czekolady w różnych formach, która stała się znakiem rozpoznawczym marki.


Wnętrza pokoi nawiązują do elegancji stylu art déco, łącząc klasyczne formy z nowoczesnym wykończeniem. fot. travelerdeluxe

Subtelne geometryczne wzory, szlachetne materiały i ciepła paleta barw tworzą atmosferę wyrafinowanego spokoju. fot. travelerdeluxe

Detale inspirowane złotem, marmurem i drewnem dodają przestrzeni harmonii i ponadczasowego charakteru. fot. travelerdeluxe

Architektura, która oddycha historią


Bryła hotelu, zrekonstruowana z poszanowaniem oryginalnych proporcji, znów przyciąga uwagę przechodniów. Z zewnątrz zachwyca secesyjna fasada z misternymi zdobieniami i odtworzoną wieżyczką narożną, z której roztacza się widok na Dworzec Główny.

We wnętrzach dominują łagodne łuki, kamień naturalny i elementy mosiądzu – subtelne echo dawnej świetności. Zastosowano nowoczesne, zrównoważone technologie: oświetlenie LED, inteligentne systemy klimatyzacji i gospodarki wodnej, a także rozwiązania akustyczne, które pozwalają zachować spokój nawet w centrum tętniącego życiem miasta.

Architektura hotelu to dialog między przeszłością i przyszłością, między monumentalnością i lekkością. Zrewitalizowany budynek znów jest wizytówką Wrocławia, tak jak sto lat temu.

Miejsce, które łączy - serce miasta i gościnność świata


Położenie hotelu naprzeciwko Dworca Głównego sprawia, że jest on idealnym punktem zarówno dla podróżnych, ale też mieszkańców. W kilka minut można dojść na Rynek, Ostrów Tumski, do Narodowego Forum Muzyki czy Hali Stulecia.

Dla turystów to idealna baza do poznawania Wrocławia - miasta, które zachwyca architekturą, mostami i niepowtarzalnym klimatem. Dla osób podróżujących służbowo - gwarancja komfortu, spokoju i najwyższej jakości obsługi.

Goście mogą korzystać z programu ALL  Accor Live Limitless, który oferuje wyjątkowe nagrody, przywileje i doświadczenia na całym świecie.

Mövenpick - szwajcarska filozofia przyjemności


Historia marki Mövenpick sięga 1948 roku, kiedy Ueli Prager stworzył w Zurychu koncept restauracyjny oparty na idei dostępnej, wysokiej jakości kuchni i wspólnej radości z życia. Dziś filozofia „pleasure done right” towarzyszy ponad 120 hotelom i resortom w 35 krajach.

Marka pozostaje wierna szwajcarskiej precyzji i trosce o detal, rozwijając jednocześnie działania w duchu zrównoważonego rozwoju – za które od lat otrzymuje nagrody Green Globe.

Wrocławski hotel jest ucieleśnieniem tej filozofii: tu gościnność spotyka się z historią, a codzienne doświadczenia – z wyjątkową atmosferą.

TdL

Adres: 
ul. Marszałka Józefa Piłsudskiego 100
50-014 Wrocław 

Kontakt
Telefon: 71 778 60 00

Za gościnę dziękujemy Mövenpick Grand Hotel Wrocław

Obserwuj nas na Instagramie: @traveler_deluxe

Bolo de Mel: Krok po kroku do bożonarodzeniowej słodkości

Bolo de Mel to podróż w czasie i przestrzeni. Smak tego ciasta pozwala zanurzyć się w bogatej historii Madery, słonecznej wyspy należącej do Portugalii. Ciasto jest przysmakiem pieczonym na Boże Narodzenia, ale często też upominkiem wybieranym przez turystów. Tradycyjny sposób jego przygotowania i podawania sprawiają, że zjedzenie każdego kawałka jest wyjątkowym przeżyciem. Znamy przepis na to oryginalne ciasto.

Bolo de Mel to nie tylko ciasto, to symbol Madery. Jest obecne na świątecznych stołach, a także podawane jako upominek dla turystów. fot. travelerdeluxe


Chrupiąca skórka, soczysty miąższ przesiąknięty aromatem miodu trzcinowego i przypraw – to wszystko sprawia, że Bolo de Mel to prawdziwa uczta dla podniebienia. To tradycyjne ciasto na melasie, o smaku przypominającym nasze polskie pierniki, ale z egzotyczną nutą, dzięki miodowi z trzciny cukrowej. Słodki, korzenny aromat przenosi prosto na słoneczne tarasy Madery.

Bolo de Mel jest typowym przysmakiem regionalnym Madery, przygotowywany na początku grudnia. Ma bogaty i intensywny smak. Jego intensywny smak i aromat sprawiają, że jest nieodłącznym elementem świątecznych spotkań na Maderze. Przekazywany z pokolenia na pokolenie, przepis na Bolo de Mel jest ściśle strzeżony przez lokalnych cukierników. W Funchal najlepszy kupicie w manufakturze Fábrica Santo António.

Najlepszy przepis na Bolo de mel, jak zrobić ciasto krok po kroku?

Przygotuj:

 

  • 50 ml wody
  • 10 g świeżych drożdży
  • 500 g mąki pszennej tortowej
  • 300 g masła
  • 150 g melasy trzcinowej
  • 100 g cukru
  • 1,5 łyżeczki sody oczyszczonej
  • 200 g posiekanych orzechów włoskich
  • 200 g posiekanych migdałów
  • łyżeczka mielonego cynamonu
  • 0,5 łyżeczki mielonych goździków
  • 60 ml słodkiego wina madera

 

Wykonanie:

 

W wodzie rozpuść świeże drożdże, dodaj łyżkę mąki i odstaw w ciepłe miejsce. W garnku rozpuść masło i melasę. Na patelni podpraż orzechy włoskie i migdały (odłóż kilka do dekoracji). W naczyniu wymieszaj wszystkie suche składniki.
Wystudź masło, po czym dobrze połącz (za pomocą robota) z suchymi składnikami, dodaj uprażone orzechy i migdały. Dobrze wyrobione ciasto odstaw w ciepłe miejsce do wyrośnięcia na 1,5 godz.
Wyrośnięte ciasto przełóż do dużej tortownicy (możesz podzielić na dwie małe), udekoruj pozostałymi migdałami i pozostaw na godzinę do podrośnięcia, po czym upiecz w piekarniku rozgrzanym do 180 st. C przez około godzinę (jeśli ciasto jest w mniejszej foremce, potrzebuje mniej czasu). Po wyjęciu z formy, ostudź, posmaruj obficie winem i zawiń szczelnie w folię. Zostaw w suchym i chłodnym miejscu na kilka tygodni, aby dojrzało.


Magdalena Lalik

Mercure Katowice Centrum. Idealny przykład zrównoważonego hotelarstwa

Coraz większa świadomość ekologiczna u wielu osób przekłada się w podróży na wybór zrównoważonego hotelu. Takiego, który wykorzystuje potencjał otoczenia, przyczynia się do rozwoju lokalnej gospodarki i dba o ochronę środowiska. Również takiego, który zachęca do poszukiwania zrównoważonych rozwiązań i kierowania się na co dzień ekologią. Mercure Katowice Centrum w pełni wpisuje się w koncepcję zrównoważonego hotelarstwa.

 
Koncepcja zielonego hotelarstwa w Katowicach jest podwójnie istotna, bowiem samo miasto zamienia się w strefę wypełnianą naturą. Już dziś jest jednym z najbardziej zielonych miast w Polsce. Ponad 42 proc. powierzchni zajmują tu lasy, również pozostałości prastarej Puszczy Śląskiej. Mercure Katowice Centrum świetnie wpisuje się miejską inicjatywę. Co więcej, hotel za wzór stawiać można obiektom w całej w Polsce, tym bardziej, że zrównoważony rozwój w hotelarstwie jest na naszym rynku wciąż rozwijającą się ideą. Tymczasem katowicki hotel wprowadza na rynek wiele innowacyjnych pomysłów, swoim wymagającym gościom zapewniając realizację wyśrubowanych celów w obszarze różnorodności i integracji. Nie bez znaczenia jest fakt, iż funkcjonowanie Mercure Katowice Centrum zgodnie zasadami zrównoważonego rozwoju znacznie wykracza poza obszar samej ekologii. Poza działaniami proekologicznymi, obejmuje również aspekty ekonomiczne, a personel głęboko angażuje się w rozmaite ekologiczne działania, wpisując się w istotną część filozofii tego miejsca.
 
Czytaj też
 
 

Niezwykły ekologiczny budynek

 
Zaprojektowanie prawdziwie ekologicznego budynku jest dla architektów wciąż jednym z większych wyzwań. Wystarczy jednak jeden rzut oka na czterogwiazdkowy Mercure Katowice Centrum, by zauważyć, że jest idealnym przykładem nowoczesnej istoty ekohotelu. Jego powstanie w sercu stolicy Górnego Śląska przy ul. Młyńskiej, wydaje się o tyle łatwiejsze, że hotel na rynku wciąż uznać można za nowy. Otwarto go w 2021 roku.
 

Bryła hotelu w harmonijny sposób wpasowuje się w otoczenie, zwracając uwagę zieloną ścianą umieszczoną na frontowej części budynku, którą dostrzec można z wielu perspektyw. Wysoka na 18 i szeroka na ponad 10 metrów jest największą zieloną ścianą w Katowicach. Co ciekawe, z drugiej strony budynku umieszczono jeszcze jedną, a obie utkano z 7 tysięcy roślin kilkunastu gatunków.
Ściana wypełniona roślinami jest jednym z dowodów na to, że świadomość ekologiczna i koncepcja zrównoważonego hotelarstwa są głęboko zakorzenione w strukturze obiektu. Powstała dzięki zamontowaniu paneli tekstylnych wyprodukowanych z materiałów poddanych recyklingowi. Każdy panel posiada "kieszenie" kształtem przypominające doniczki, w których posadzono rośliny. Funkcjonują dzięki zastosowaniu inteligentnej technologii. Podlewane są dzięki specjalnemu systemowi nawadniania zasilanemu deszczówką, dla której zbiornik na wodę umieszczono w piwnicy.
Zielona ściana jest pierwszym dowodem na to, iż szanuje się tu środowisko oraz lokalną faunę i florę, choć na dobrą sprawę wiele rozwiązań świadomie wprowadzonych na etapie projektowym ułatwia przyjazne dla środowiska użytkowanie budynku, wpływając korzystnie na dobrobyt okolicy i przynosząc korzyści środowisku, w którym znajduje się hotel.
 


Mówiąc o ekologii, nie można oczywiście pominąć obecności naturalnej roślinności we wnętrzach hotelu, bowiem ta w Mercure Katowice Centrum jest imponująca. Wypełnia hotelowe lobby, bar i restaurację. Rośliny są nie tylko wyjątkowym elementem aranżacji, ale wprowadzają spokój, ograniczają hałas, oczyszczają powietrze i pozwalają odpocząć oczom.

Pokoje pełne harmonii

 
Hotel posiada 268 pokoi rozmieszczonych na 8 piętrach, w tym apartamenty wypełnione spokojnymi, naturalnymi materiałami i fakturami. Neutralne barwy pozostają tłem do pośpiechu, jaki można zobaczyć za oknem. Pokoje są stylowe i wygodne, spójne z pozostałą częścią budynku zaprojektowanego z myślą o zrównoważonym rozwoju. Zastosowano tu naturalne materiały i wyposażenie z recyklingu, drukowane materiały hotelowe zastąpiono cyfrowymi rozwiązaniami (kody QR). Korzystać można z rozgrzewających kaw i herbat, także z zestawu do prasowania będącego na wyposażeniu pokoi.
Pozostańmy na chwilę przy widoku z okna, bo i on stanowi tu pewną atrakcję. Część okien (bardzo dobrze wyciszonych) serwuje widok na ruchliwy dworzec PKP w Katowicach, najważniejszą stację kolejową Górnośląskiego Okręgu Przemysłowego. Życie w tym miejscu niemal nie zamiera - pociągi przyjeżdżają i odjeżdżają. Ten widok z całą pewnością jest spełnieniem marzeń dla osób kochających zabawę kolejką, spełniających się w układaniu torów, skomplikowanych pętli i rozjazdów oraz wprawiania w ruch pociągów.

Działania na rzecz środowiska

 
Podążanie za najnowszymi trendami sprawiło, iż w centrum miasta powstał hotel wyróżniający na tle konkurencji, a sam pobyt w w Mercure Katowice Centrum odkrywa nowe perspektywy, jakie niesie ze sobą ekologiczna turystyka. Ot, weźmy za przykład rezygnację z dojazdu do hotelu samochodem, i to z różnych regionów Polski. Pozwala na to bliskie sąsiedztwo dworca PKP i PKS, oraz bezpośrednie połączenie na Lotnisko Katowice. Łatwo dostępne środki transportu publicznego, również infrastruktura rowerowa i możliwość wypożyczenia roweru, pozwalają zwiedzać ekologicznie miasto i jego okolice.
Świadomy ekologicznie turysta docenia również fakt, iż hotel minimalizuje niepotrzebne opakowania, eliminując jednorazowe tworzywa sztuczne. To istotne, bowiem liczba mini plastikowych butelek marnowanych i używanych na co dzień w hotelach bywa ogromna. Tu jednorazowe opakowania zastąpiono produktami w opakowaniach wielokrotnego użytku. Zmniejszenia ilości plastiku to również rezygnacja w łazienkach z jednorazowych pojemników z kosmetykami na rzecz dozowników wielokrotnego użycia, zarówno pod prysznicem, jak i przy umywalkach. W pokojach dostępne są też inne ekologiczne rozwiązania, wśród nich kosze umożliwiające segregację odpadów.

Edukacja gości hotelowych jest kolejną nieodłączną częścią walki o ekologię, choćby przez zachęcanie do ponownego używania ręczników, do rezygnacji z codziennego sprzątania pokoi, jeśli nie jest to konieczne, redukcji zużycia wody, czy ograniczenia marnowania żywności.
W odpowiedzialność środowiskową wpisuje się też funkcjonowanie zielonej ściany na elewacji hotelowego budynku. Ten element obniża ilość energii potrzebnej do wychłodzenia budynku, który latem mniej się nagrzewa i wewnątrz w mniejszym zakresie konieczne jest używanie klimatyzacji.
Oszczędność energii dla Mercure Katowice Centrum jest kwestią zasadniczą. Na dachu działają panele fotowoltaiczne, które produkujące prąd na potrzeby budynku, a ciepło odzyskuje się m.in. z okapów kuchennych. Wśród innowacyjnych elementów są tu wymienniki ciepła pomiędzy garażem i pomieszczeniami wspólnymi, albo wyłożenie część nawierzchni (wjazdów i parkingów wewnętrznych) tiocementem zawierającym fotokatalizator aktywnie usuwający tlenki azotu z zanieczyszczonego powietrza.
Zespół hotelu mocno angażuje się w projekty na poziomie lokalnym, co mocno wpisuje się w strategię zrównoważonego rozwoju. Mercure Katowice Centrum zorganizował choćby akcję wielkiego sprzątania terenu osiedla Tysiąclecia. Do akcji dołączyli pracownicy Zakładu Zieleni Miejskiej i Miejskiego Przedsiębiorstwa Gospodarki Komunalnej.

Śniadania i Restauracja WineStone

 
Świadoma konsumpcja staje się dla wielu osób podstawową zasadą życia. Posiłki, ze szczególnym naciskiem na śniadania odzwierciedlają, jak wysokie są ambicje hotelu, jeśli chodzi o jedzenie i napoje serwowane podczas posiłków.
Wykorzystanie lokalnej i sezonowej żywności daje szansę gościom na wypróbowanie żywności ekologicznej, produkowanej lokalnie, ale przede wszystkim oryginalnych i smacznych produktów regionalnych.


Jest tu też Restauracja WineStone, dostępna nie tylko dla hotelowych gości. Kulinarny koncept kusi bogatym wyborem win z całego świata i regionu. W ramach kampanii Discover Local, kartę wypełniają tu smaki regionalnej kuchni i tradycji. Warto się skusić na coś prawdziwie śląskiego.

Nie tylko dla biznesu


Standardem staje się wybór ekologicznych miejsc nie tylko na nocleg, ale też organizację konferencji. Na miejsca funkcjonujące zgodnie z duchem zrównoważonego rozwoju zwraca uwagę wiele firm kierujących się ochroną środowiska na co dzień. Mercure Katowice Centrum posiada nowoczesne sale konferencyjne. Jest tu też gabinet masażu oraz centrum fitness z siłownią, nie trzeba wiec rezygnować z treningu podczas wizyty w katowickim Mercure.
Hotel posiada podziemny parking. Mercure Katowice Centrum oferuje też gościom stacje ładowania pojazdów w garażu podziemnym i na placu przed hotelem.
Osoby podróżujące z czworonogami ucieszy fakt, iż hotel jest przyjazny zwierzętom. Tutaj są one nie tylko w pełni akceptowane, ale przyjmowane z zachwytem.
Usytuowanie hotelu jest jego kolejnym wielkim atutem. Zaledwie 200 m od hotelu znajduje się przystanek tramwajowy z dojazdem do Centrum Kongresowego (5 min). Także bliskie sąsiedztwo Galerii Katowickiej oraz Rynku, Spodka, NOSPR i Muzeum Śląskiego sprawia, że jest to optymalne miejsce do odkrywania Katowic turystycznie i biznesowo.

TdL

Kontakt
Młyńska 6
40-098 Katowice
tel. 32 797 88 00

fot. Travelerdeluxe