Medyna - w Maroku to punkt obowiązkowy
Gdy słońce pojawia się u nas coraz rzadziej, czas pomyśleć o ucieczce tam, gdzie jest go pod dostatkiem. Jesienią wiele do zaoferowania ma Maroko. Słońce, piękne plaże, ciepłe morze i przystępne ceny to najlepsze argumenty przemawiające za wypoczynkiem w Afryce Północnej.
Oczywiście Maroko to nie tylko plaże. Z tego kraju nie można wyjechać, dopóki nie zobaczy się pięknych arabskich miast. Na szczególną uwagę zasługują ich stare części, zwane „Medyną” (medina). To w nich odnajdziemy kulturę arabskiego świata i poznamy prawdziwe życie mieszkańców Maroka.
Jak wyjątkowe są to miejsca, potwierdza fakt, iż niektóre medyny wpisano na światową listę UNESCO. Wśród nich jest choćby medyna w mieście Fez, największa w Maroku – oraz stare marokańskie miasta w Marrakeszu, Essaouirze czy Tetuanie. Ciekawych medyn nie brakuje też w miejscowościach turystycznych, na przykład w Agadirze. Warto wybrać się tam na spacer i wyszukać dla siebie piękne ręcznie wykonywane wyroby.
Medyna, mimo pierwszego wrażenia totalnego chaosu, jest dobrze zorganizowana. W większych miastach podzielona jest na części, z której każda ma swoją szkołę koraniczną (medresę), meczet i miejsca kultu religijnego, publiczną łaźnię, a także inne niezbędne do codziennego życia obiekty. Są piekarnie a nawet zakłady fryzjerskie. Pobielane domy, niebieskie bramy, malowidła na ścianach – medyna mieni się kolorami. Uroku dodają wszechobecne osiołki, najlepszy środek transportu. Nawet obłożone towarem zmieszczą się w najwęższe uliczki i przejścia.
Targowanie i modlitwa – nieodłączny elementy arabskiego świata
W każdej medynie najważniejszą jej część stanowi suk – czyli targ. Znajdziemy na nim niemal wszystko - od produktów spożywczych po wyroby rzemieślnicze i ubrania, a nawet żywe zwierzęta.
Oprócz żywności, większość produktów sprzedawanych na suku nie ma swojej stałej ceny. Może być ona dużo wyższa lub niższa w zależności od tego, kim jest potencjalny klient. Wyższe ceny są dla turystów, ale pomiędzy nimi również mogą być różnice, uzależnione od narodowości. Polacy znani są już ze swoich zdolności i chęci do podejmowania cenowych negocjacji, więc nie czujmy się w żaden sposób skrępowani. Dzięki targowaniu się możemy zejść nawet do 50 proc. wyjściowej kwoty. Pamiętajmy jednak, żeby nie urazić sprzedawcy i w żadnym przypadku nie należy powoływać się na niską jakość sprzedawanych towarów. Targowanie się sprzedawcy z kupującym ma w kulturze arabskiej długie tradycje, a cały proces często połączony jest z piciem herbaty i żywą dyskusją na przeróżne tematy.
Tuż obok stoisk i kramów ulokowane są meczety i muzułmańskie miejsca kultu. Wiele z nich ma wydzieloną część na niewierzących – czyli również dla turystów. Warto zajrzeć tam na chwile by podziwiać bogate wnętrze, misterne zdobienia ścian, kolorowe dywany…
Smak i zapach medyny
Medyna przenika do wnętrza człowieka poprzez smaki i zapachy, wkradające się do nozdrzy i na długo pozostające w pamięci. Na kramach wyczujemy wyciągnięty prosto z pieca chleb - w Maroku jest on okrągły. Z innego stoiska dochodzi woń jadalnych róż, pęków mięty lub korzeni. Suszone daktyle, figi, rodzynki i morele, przeróżne orzechy, migdały, laski wanilii, kosze wypełnione po brzegi soczystymi owocami i warzywami - to wszystko zobaczymy na straganach prowadzonych przez uśmiechniętych sprzedawców, zachęcających przechodniów do dokonania zakupu. Przyprawy poukładane są różnej wielkości i kształtów figury geometryczne lub w różnej wielkości pojemnikach. Wyglądają tak pięknie, że chciałoby się ich dotknąć i polepić z nich babki, niczym z piasku.
Mniej przyjemny zapach znajdziemy w okolicach ptasich stoisk, gdzie kurczaki stłoczone w ciasnych klatkach, podawane są bezpośrednio klientom, a także na targach rybnych, gdzie będziemy mogli zobaczyć owoce morza i ryby, jakich nie znamy. Wrażenia pomogą nam na chwilę zapomnieć o uporczywym zapachu, ale krzyki mew, które tylko czekają na moment nieuwagi sprzedawcy, u wielu wywoła uczucie niepokoju, niczym w filmie Hitchcocka.
- Jeśli ktoś zechce zobaczyć słynne garbarnie w Fezie, po prostu wyczuje je na odległość. Zapach amoniaku jest wyczuwalny na długo przed dotarciem do miejsca wyrabiania skór. Dla wielu jest trudny do wytrzymania ale na szczęście przewodnicy, a niekiedy przypadkowo przechodzący ludzie, wręczają odwiedzającym listek mięty, który łagodzi nieco unoszący się zewsząd odór – przekonuje Magdalena Markowska z serwisu Turistrada.pl.
Po całodziennym zwiedzaniu warto wejść do jednej z licznych restauracji, które zaproponują nam tutejsze specjały i pozwolą odetchnąć. W Maroku polecaną zupą jest bissara, przyrządzonej ze zmiksowanego bobu, czosnku i cytryny. Popularna wśród turystów jest również harira – zupa z jagnięciny, warzyw i drobnego makaronu. Często podawana jest z daktylami lub z kawałkami daktylowego ciasta. Oczywiście wszechobecna jest kasza kuskus i tadżin - tradycyjne, gliniane naczynie, wypalane w piecach i kolorowo ozdabiane. Nazwa dania w nim przygotowanego pochodzi właśnie od nazwy naczynia.
W Maroku popularna jest zielona herbata z dużą ilością mięty i cukru. Określana jest jako „berber whisky” – co podkreśla tylko, jak mało obecny jest alkohol w krajach muzułmańskich. Trudno znaleźć w nich podobne do naszych kawiarnie i puby ale na każdym kroku zobaczymy herbaciarnie, w których przesiadują głównie mężczyźni, rozmawiając i stale obserwując ulicę.
W medynie powstaje niemal wszystko
Na suku mamy możliwość zakupienia przeróżnych rzeczy, które bardzo często wyrabiane są na miejscu w maleńkich warsztatach schowanych pomiędzy budynkami niczym „dziuple”. W licznych zakamarkach odnajdziemy warsztaty tkackie, gdzie powstają piękne, kolorowe dywany i dywaniki. Z innego miejsca dochodzi stukot młotków – tu wyrabiane są ozdoby z metalu. Na ścianach budynków rozwieszone są tradycyjne marokańskie pantofle określane jako „babouches”. Oznaczają się ogromną ilością kolorów, święcących ozdób i przydeptaną piętą. Są bardzo wygodne, lekkie, dlatego idealnie nadają się na obuwie zamienne, jeśli ktoś zapomniał się w nie zaopatrzyć przed wylotem. Arabskie ubrania są bardzo kolorowe, ozdobione w świecącymi dodatkami.
Jak nie zgubić się w medynie?
Wielu turystów wprost przeraża plątanina uliczek, zakamarków i zaułków, z których zbudowana jest medyna. W jaki sposób poruszać się po niej i nie zbłądzić? Niestety nie ma na to jednego, dobrego sposobu, a mapy okazują się w takich miejscach zupełnie bezużyteczne.
Możemy skorzystać z najbardziej oczywistej porady, aby kierować się cały czas w jednym kierunku, bo w końcu gdzieś wyjdziemy, lub wracać tą samą drogą, którą przyszliśmy, licząc na dobrą pamięć. Możemy też skorzystać z porad w stylu, jak nie zgubić się w lesie, które sugerują nam orientowanie się w terenie za pomocą oceny pozycji słońca lub przywiązania nitki do jednego drzewa i podążania za nią. Choć w medynie może być to trudne do zastosowania.
Sprytniejsi biorą do medyny kompas, choć najlepszym sposobem jest po prostu towarzystwo osoby dobrze zorientowanej w terenie. Jeśli takiej nie znamy, już po przekroczeniu murów medyny możemy spodziewać się, że sami znajdą nas nieco natrętni przewodnicy, którzy zaoferują oprowadzenie po najlepszych atrakcjach turystycznych. Możemy skorzystać z ich usług lub podziękować i sami zanurzyć się w tajemniczym świecie medyny. W razie problemów, zawsze możemy liczyć na pomoc przechodniów.
0 comments: