Croissant,
Croissanty wymyślił polski szpieg
Chrupiący rogalik popity aromatyczną kawą… Smakiem słynnego francuskiego śniadania raczą się tysiące smakoszy na całym świecie. Tradycyjny powinien być bez nadzienia, jednak piekarnie od dawna prześcigają się w wymyślaniu nowych smaków. Łasuchy mogą wybierać z dżemem, nadzieniem czekoladowym, marcepanowym a nawet z szynką i serem.
Mało kto wie, że popularny rogalik z ciasta francuskiego, wcale nie jest wymysłem Francuzów. Jedna z legend mówi, że swój kształt w postaci półksiężyca rogaliki zawdzięczają naszemu rodakowi - Jerzemu Franciszkowi Kulczyckiemu.
Pierwszy oficjalny przepis na croissanty pochodzi z 1839 roku i jest dziełem Augusta Zanga, właściciela wiedeńskiej piekarni przy rue de Richelieu w Paryżu. Znanych jest wiele legend dotyczących chrupiących rogalików. Najpopularniejsza odnosi się do natury księżyca, który jest też symbolem imperium otomańskiego. Co wspólnego mają maślane rogaliki i imperium otomańskie? Zacznijmy od tego, że oryginalna nazwa smakołyku to Türkenkipferl – po niemiecku znaczy turecki rogalik.
Historia zaczęła się, gdy 12 września 1683 roku, na wzgórzu Kahlenberg w pobliżu Wiednia, wojska tureckie wielkiego wezyra, Kara Mustafy Paszy, zostały pokonane przez wojska austro-niemieckie, dowodzone przez księcia Karola V Lotaryńskiego oraz armię 30 tysięcy żołnierzy polskich, pod wodzą króla Jana III Sobieskiego. Legenda mówi, że Franciszek Kulczyck, polski dyplomata, szpieg i założyciel pierwszej w Wiedniu i jednej z pierwszych kawiarni w Europie „Zur blauben Flasche” (Pod Błękitną Butelką)i, namówił właściciela pobliskiej piekarni, Petera Wendela, by zaczął wypiekać bułeczki w kształcie półksiężyca. Wszystko po to by upamiętnić zwycięstwo nad tureckimi wojskami.
Wiedeńscy piekarze podłapali pomysł i dali tym samym podwaliny pod główny specjał francuskich piekarzy – „croissant”. Nie stało się to jednak szybko. Rogalik przybył do Francji dopiero 100 lat później. Przywiozła go z Wiednia austriacka żona Ludwika XVI, Maria Antonina. W Francji nazwano je lune croissante.
Fot. Marta Legieć
0 comments: