Szwajcarskie Koleje Retyckie, czyli podróż z zapartym tchem
Czym są Koleje Retyckie? Cudem techniki? Potęgą myśli? Sposobem na doświadczenie tego, co w Alpach najpiękniejsze? Każda z tych odpowiedzi wydaje się być prawdziwą.
Idea ich budowy zrodziła się pod koniec XIX wieku, kiedy to Holender Willem-Jan Holsboer, założył spółkę mającą na celu stworzenie kolei wąskotorowej między Landquart a Davos. Poszczególne trasy powstawały na przestrzeni od 1889 do 1914 roku, ale pierwsze pociągi jeździły już w 1890 roku. Szlaki biegną obok najpiękniejszych miejsc widokowych, przez najbardziej malownicze miasta, niesamowite mosty i tunele wydrążone w górskich szczytach… Mają w sumie 384 km długości, a ich znaczna część wiedzie na wysokości powyżej 1500 m n.p.m.
Najbardziej popularną trasą jest ta pokonywana przez Ekspres Lodowcowy, czyli jak go żartobliwie nazywają Szwajcarzy „najwolniejszy pociąg ekspresowy na świecie”. I to stwierdzenie wydaje się być bardzo prawdziwe – on trasę, którą samochodem można pokonać w cztery godziny przejeżdża przez prawie osiem. Czy warto zwalniać aż tak? Oczywiście! Podróż zaczyna się w St. Moritz – jednym z najsłynniejszych ośrodków wypoczynkowych, w którym na aktywnych urlopowiczów czeka szereg atrakcji – od wędrówek i wspinaczek górskich, przez pływanie na żaglówkach, uprawianie windsurfingu, gry w tenisa, aż po jeździectwo i grę w golfa. Trasa ma ponad 300 kilometrów i biegnie przez 291 mostów, 91 tuneli, spirale i 7 dolin... Przeciska się pod potężnymi, stromymi ścianami Wąwozu Renu, wspina się na wysoką na ponad 2000 metrów Przełęcz Oberalp. Aż w końcu dociera do położonego na wysokości 1610 m.n.p.m. Zermatt, w którym ze względów ekologicznych można poruszać się wyłącznie pojazdami napędzanymi silnikami elektrycznymi… A najlepiej bryczką! Warto podkreślić, że część trasy wiedzie wzdłuż pasma górskiego Albula, i Wąwozu Landwasser, w którym jest imponujący, kamienny wiadukt o tej samej nazwie – ma on długość 142 m i tworzony go pięć wielkich łuków. A gdy pomyśli się, że tą wysoką na 65 metrów konstrukcję zbudowano ponad sto lat temu! Zarówno Albula, jak i Landwasser od 2008 r. wpisane są na Listę Światowego Dziedzictwa UNESCO.
Adriana Czupryn, ze Switzerland Tourism przy Ambasadzie Szwajcarii, dodaje:
- Najpiękniejsze odcinki na trasie Ekspresu Lodowcowego są między Visp a Zermatt, gdzie jedzie się tunelem stworzonym przez naturę ze skalnych ścian i wodospadów. Podróżni nie mogą wówczas usiedzieć na miejscu i biegają między oknami, by nie pominąć żadnego pięknego widoku. Malowniczy jest również Swiss Grand Canyon, czyli odcinek nad Renem z Reichenau do Ilanz. Tam pociąg jedzie zakrętami nad brzegiem rzeki, a po obu jej stronach wznoszą się pionowe granie skalne sięgające nawet 300 m.
Równie malownicze widoki można podziwiać z Ekspresu Bernina, którego trasa również obsługiwana jest przez Koleje Retyckie. Wiedzie ona z Chur lub Davos w Gryzonii do Tirano w Lombardii, a pomiędzy tymi miejscowościami musi wspiąć się na wysokość 2253 m n. p. m. – tu znajduje się najwyżej położona stacja w Ospizio Bernina, przejechać tuż obok lodowca, pokonać 196 mostów i 55 tuneli… Niewątpliwą atrakcją na tym szlaku są wagony tzw. panoramiczne z przestronnymi oknami pozwalającymi na dokładne podziwianie widoków. Pierwsza stacja – Chur – nazywana jest „Bramą do Gryzonii” i uznawana jest za najstarsze miasto w Szwajcarii. Dla tych, którzy chcieliby nie tylko przejechać się Koleją Retycką, ale także zgłębić temat dotyczący jej historii i inżynieryjnych tajników umożliwiających zbudowanie tego cudu techniki, interesująca może być wizyta w tutejszym Muzeum poświęconym temu tematowi. Z kolei Davos, czyli drugie miasto, z którego można rozpocząć wycieczkę, położone jest nad rzeką Landwasser. Obecnie znamy je głównie dlatego, że każdego roku odbywa się tu Światowe Forum Ekonomiczne, dawniej było to popularne uzdrowisko. O jego urokach świadczy fakt, że Tomasz Mann umieścił je na kartach swej powieści „Czarodziejska Góra”. Miłośnicy zwiedzania mają tu co robić, aż siedem tutejszych obiektów znajduje się na liście najważniejszych szwajcarskich zabytków. Po wyjechaniu ze stacji początkowych pociąg ma do pokonania między innymi Przełęcz Bernina, jest to najwyżej położona trasa ze wszystkich alpejskich przełęczy, są tam odcinki, gdzie nachylenie wynosi aż 70 proc., a mimo to pociąg pokonuje je bez użycia specjalnych zębatek! Kolejka przejeżdża też przez urokliwą miejscowość Poschiavo, w której znajduje się aż dziesięć obiektów wymienianych na liście szwajcarskich zabytków o znaczeniu krajowym. Stacja końcowa tej trasy jest we włoskim Tirano. W sąsiedztwie tej miejscowości zlokalizowane jest sanktuarium maryjne – Madonna di Tirano, które warto odwiedzić.
0 comments: