Aktualności,
fot. PojechaneWakacje.pl
Odpowiedni hotel
Jedną z najważniejszych kwestii przy planowaniu wyjazdu na narty jest odpowiedni wybór hotelu. Niezależnie od tego, czy podróż jest organizowana samodzielnie czy zakupiona od biura podróży. Dlaczego hotel jest tak ważny? Oczywiście wygoda to podstawa, ale w tym wypadku odpowiedni wybór hotelu to minimalizacja kosztów.
– Ważne jest, żeby hotel był zlokalizowany jak najbliżej stoku, najlepiej w takiej odległości, by dojazdy nie były konieczne. Można też zobaczyć, ile i jakiej długości trasy narciarskie znajdują się w sąsiedztwie. – mówi Łukasz Neska z serwisu eSKY.pl – Dlatego klientom, którzy wyszukują hotele w naszym serwisie, dajemy możliwość sprawdzenia, gdzie dokładnie znajdują się one na mapie. Dzięki temu, sami decydują, czy dana odległość od stoku im odpowiada.
Sąsiedztwo wyciągu pozwala zredukować nie tylko koszty, ale też oszczędzić czas, który każdego dnia należałoby poświęcić na podróże na stok. Ewentualnie, można się zorientować, czy hotel zapewnia transfer na stok w sytuacji, gdy jest on nieco oddalony. Wówczas nie zaoszczędzimy czasu, ale pieniądze i nerwy, przy szukaniu miejsca do parkowania własnego samochodu, z pewnością.
Właśnie ze względu na to, że Polacy najczęściej na narty jadą własnym samochodem, warto zorientować się, czy przy hotelu jest parking i czy jest on płatny. Ustalenie tej kwestii już na etapie rezerwacji pomoże zapobiec problemom po przyjeździe na miejsce.
Wiele hoteli oferuje też możliwość zakupienia karnetów narciarskich, posiada wypożyczalnię sprzętu narciarskiego czy szkółkę narciarską, co jest dużym ułatwieniem. Co prawda w kurortach narciarskich jest szeroki dostęp do tego typu usług, jednak po raz kolejny, jest to duża oszczędność czasu, gdy nie ma konieczności szukania ich i można wszystko zorganizować już w hotelu.
Niezależnie od tego, co hotelarz mówi o wyposażeniu, ofercie i lokalizacji swojego obiektu, warto zapoznać się z opiniami, jakie pozostawili na jego temat byli goście. Komentarze mogą też zawierać wskazówki jak przygotować się do wyjazdu, gdyż zawierają informacje m.in. o posiłkach – typu brak jedzenia wegetariańskiego, dojeździe do obiektu hotelowego – chociaż jest on zlokalizowany przy głównej drodze, to nie jest odpowiednio oznaczony. Te z pozoru nieznaczne kwestie, mogą bardzo pomóc.
Przewóz sprzętu
Nie wszyscy decydują się na podróż na narty własnym samochodem, są tacy – i jest ich coraz więcej – którzy na narty lecą. Wynika to m.in. z tego, że poza popularnymi wśród Polaków wyjazdami do Austrii czy Włoch, pojawiają się też pomysły na szusowanie we Francji, Hiszpanii, Gruzji czy Rumunii.
- Osoby, które decydują się na podróż na narty samolotem, powinny zawsze poza wyborem kierunku zastanowić się też nad wyborem przewoźnika. Dlaczego? W przypadku przewozu sprzętu sportowego szczególne znaczenie ma to, z kim lecimy, bo co z tego, że zapłacimy niewiele za bilet, jak cena podróży może wzrosnąć dwukrotnie po zgłoszeniu chęci przewozu nart – w linii Ryanair przewóz sprzętu sportowego to koszt 237 PLN za jeden odcinek lotu, w Wizzair 168 PLN za jeden odcinek, oczywiście pod warunkiem, że zostanie to zgłoszone w momencie rezerwacji – tłumaczy Łukasz Neska z eSKY.pl. – Chociaż tani przewoźnicy, żeby zachęcić podróżnych do lotów na narty, organizowali w tym roku promocje. W wybranych dniach można było zakupić bilety np. do Grenoble i wówczas przewóz nart był bezpłatny.
W przypadku linii regularnych za przewóz nart nie zawsze pobierane są opłaty. W tym roku niemiecka Lufthansa i szwajcarski Swiss pozwalają przewieźć jedną parę sprzętu narciarskiego (narty, kijki, buty i kask) bezpłatnie, niezależnie od standardowo przysługującego bagażu rejestrowanego.
Są tacy przewoźnicy, którzy w sezonie zimowym proponują darmowy przewóz sprzętu sportowego w ramach limitu dopuszczalnego bagażu – tak jest w przypadku naszego narodowego przewoźnika LOT. Inna polska linia – Eurolot, daje możliwość podróżowania z nartami za niewielką opłatą: w tym wypadku 50 PLN za jeden odcinek lotu.
Sportowy ekwipunek bywa ciężki, dlatego przed zakupem biletu warto się zorientować czy zmieści się w limitach wagowych, bo ich przekroczenie niezależnie od tego czy są to tanie czy regularne linie, może sporo kosztować.
Narciarzu – ubezpiecz się!
Warto też przypomnieć, że niezależnie od tego dokąd i na jak długo jedziemy, przed każdym wyjazdem na narty należy się ubezpieczyć. Po zakończeniu ubiegłorocznych ferii ratownicy TOPR i GOPR podawali statystyki wypadków, w sumie przez kilka tygodni pomogli blisko 600 narciarzom i snowboardzistom. Wówczas zaznaczano też, że są też osoby, które po lżejszym urazie na stoku same decydują się na podróż do szpitala. Zatem dane te nie są pełne, a dotyczą one tylko polskich gór. O ile w kraju większość osób ma podstawowe ubezpieczenie zdrowotne, o tyle za granicą ono nie obowiązuje, a pomoc lekarska odpowiednio tam kosztuje – nierzadko kilka tysięcy euro za zabieg.
Dodatkowo, jeżdżąc na nartach krzywdę możemy zrobić nie tylko sobie, ale też innym osobom. Dlatego też należy pomyśleć o dobrym ubezpieczeniu narciarskim, które w momencie wyrządzonej przez nas szkody umożliwi pokrycie jej kosztów z polisy.
- Ubezpieczenia narciarskie chronią nie tylko zdrowie. Często w ramach dodatkowych bonusów można starać się o odszkodowanie w sytuacji, gdy stok jest zamknięty lub gdy nasz sprzęt sportowy ulegnie zniszczeniu – tłumaczy Łukasz Neska z serwisu eSKY.pl – Dlatego zawsze radzimy klientom, by bardzo dokładnie czytali warunki ubezpieczenia, często u poszczególnych ubezpieczycieli różnią się one znacznie, a w przypadku nart ważne jest, by polisa była jak najbardziej obszerna.
źródło eSKY.pl
Nie przepłacaj w czasie wyjazdu na narty! Podpowiadamy jak to zrobić
Ferie w Polsce właśnie się zaczynają. I chociaż jeszcze niewiele osób miało okazję skorzystać z szaleństwa na śniegu, to zimowe wyjazdy wielu osobom kojarzą się wyłącznie z uprawianiem sportów. Szukają więc miejsc, gdzie spadło wystarczająco dużo białego puchu i ruszają na stok! O czym turyści powinni pamiętać, wybierając się na narciarski wyjazd?fot. PojechaneWakacje.pl
Odpowiedni hotel
Jedną z najważniejszych kwestii przy planowaniu wyjazdu na narty jest odpowiedni wybór hotelu. Niezależnie od tego, czy podróż jest organizowana samodzielnie czy zakupiona od biura podróży. Dlaczego hotel jest tak ważny? Oczywiście wygoda to podstawa, ale w tym wypadku odpowiedni wybór hotelu to minimalizacja kosztów.
– Ważne jest, żeby hotel był zlokalizowany jak najbliżej stoku, najlepiej w takiej odległości, by dojazdy nie były konieczne. Można też zobaczyć, ile i jakiej długości trasy narciarskie znajdują się w sąsiedztwie. – mówi Łukasz Neska z serwisu eSKY.pl – Dlatego klientom, którzy wyszukują hotele w naszym serwisie, dajemy możliwość sprawdzenia, gdzie dokładnie znajdują się one na mapie. Dzięki temu, sami decydują, czy dana odległość od stoku im odpowiada.
Sąsiedztwo wyciągu pozwala zredukować nie tylko koszty, ale też oszczędzić czas, który każdego dnia należałoby poświęcić na podróże na stok. Ewentualnie, można się zorientować, czy hotel zapewnia transfer na stok w sytuacji, gdy jest on nieco oddalony. Wówczas nie zaoszczędzimy czasu, ale pieniądze i nerwy, przy szukaniu miejsca do parkowania własnego samochodu, z pewnością.
Właśnie ze względu na to, że Polacy najczęściej na narty jadą własnym samochodem, warto zorientować się, czy przy hotelu jest parking i czy jest on płatny. Ustalenie tej kwestii już na etapie rezerwacji pomoże zapobiec problemom po przyjeździe na miejsce.
Wiele hoteli oferuje też możliwość zakupienia karnetów narciarskich, posiada wypożyczalnię sprzętu narciarskiego czy szkółkę narciarską, co jest dużym ułatwieniem. Co prawda w kurortach narciarskich jest szeroki dostęp do tego typu usług, jednak po raz kolejny, jest to duża oszczędność czasu, gdy nie ma konieczności szukania ich i można wszystko zorganizować już w hotelu.
Niezależnie od tego, co hotelarz mówi o wyposażeniu, ofercie i lokalizacji swojego obiektu, warto zapoznać się z opiniami, jakie pozostawili na jego temat byli goście. Komentarze mogą też zawierać wskazówki jak przygotować się do wyjazdu, gdyż zawierają informacje m.in. o posiłkach – typu brak jedzenia wegetariańskiego, dojeździe do obiektu hotelowego – chociaż jest on zlokalizowany przy głównej drodze, to nie jest odpowiednio oznaczony. Te z pozoru nieznaczne kwestie, mogą bardzo pomóc.
Przewóz sprzętu
Nie wszyscy decydują się na podróż na narty własnym samochodem, są tacy – i jest ich coraz więcej – którzy na narty lecą. Wynika to m.in. z tego, że poza popularnymi wśród Polaków wyjazdami do Austrii czy Włoch, pojawiają się też pomysły na szusowanie we Francji, Hiszpanii, Gruzji czy Rumunii.
- Osoby, które decydują się na podróż na narty samolotem, powinny zawsze poza wyborem kierunku zastanowić się też nad wyborem przewoźnika. Dlaczego? W przypadku przewozu sprzętu sportowego szczególne znaczenie ma to, z kim lecimy, bo co z tego, że zapłacimy niewiele za bilet, jak cena podróży może wzrosnąć dwukrotnie po zgłoszeniu chęci przewozu nart – w linii Ryanair przewóz sprzętu sportowego to koszt 237 PLN za jeden odcinek lotu, w Wizzair 168 PLN za jeden odcinek, oczywiście pod warunkiem, że zostanie to zgłoszone w momencie rezerwacji – tłumaczy Łukasz Neska z eSKY.pl. – Chociaż tani przewoźnicy, żeby zachęcić podróżnych do lotów na narty, organizowali w tym roku promocje. W wybranych dniach można było zakupić bilety np. do Grenoble i wówczas przewóz nart był bezpłatny.
W przypadku linii regularnych za przewóz nart nie zawsze pobierane są opłaty. W tym roku niemiecka Lufthansa i szwajcarski Swiss pozwalają przewieźć jedną parę sprzętu narciarskiego (narty, kijki, buty i kask) bezpłatnie, niezależnie od standardowo przysługującego bagażu rejestrowanego.
Są tacy przewoźnicy, którzy w sezonie zimowym proponują darmowy przewóz sprzętu sportowego w ramach limitu dopuszczalnego bagażu – tak jest w przypadku naszego narodowego przewoźnika LOT. Inna polska linia – Eurolot, daje możliwość podróżowania z nartami za niewielką opłatą: w tym wypadku 50 PLN za jeden odcinek lotu.
Sportowy ekwipunek bywa ciężki, dlatego przed zakupem biletu warto się zorientować czy zmieści się w limitach wagowych, bo ich przekroczenie niezależnie od tego czy są to tanie czy regularne linie, może sporo kosztować.
Narciarzu – ubezpiecz się!
Warto też przypomnieć, że niezależnie od tego dokąd i na jak długo jedziemy, przed każdym wyjazdem na narty należy się ubezpieczyć. Po zakończeniu ubiegłorocznych ferii ratownicy TOPR i GOPR podawali statystyki wypadków, w sumie przez kilka tygodni pomogli blisko 600 narciarzom i snowboardzistom. Wówczas zaznaczano też, że są też osoby, które po lżejszym urazie na stoku same decydują się na podróż do szpitala. Zatem dane te nie są pełne, a dotyczą one tylko polskich gór. O ile w kraju większość osób ma podstawowe ubezpieczenie zdrowotne, o tyle za granicą ono nie obowiązuje, a pomoc lekarska odpowiednio tam kosztuje – nierzadko kilka tysięcy euro za zabieg.
Dodatkowo, jeżdżąc na nartach krzywdę możemy zrobić nie tylko sobie, ale też innym osobom. Dlatego też należy pomyśleć o dobrym ubezpieczeniu narciarskim, które w momencie wyrządzonej przez nas szkody umożliwi pokrycie jej kosztów z polisy.
- Ubezpieczenia narciarskie chronią nie tylko zdrowie. Często w ramach dodatkowych bonusów można starać się o odszkodowanie w sytuacji, gdy stok jest zamknięty lub gdy nasz sprzęt sportowy ulegnie zniszczeniu – tłumaczy Łukasz Neska z serwisu eSKY.pl – Dlatego zawsze radzimy klientom, by bardzo dokładnie czytali warunki ubezpieczenia, często u poszczególnych ubezpieczycieli różnią się one znacznie, a w przypadku nart ważne jest, by polisa była jak najbardziej obszerna.
źródło eSKY.pl
Z tych rad to chyba najważniejsze jest ubezpieczenie. Niestety, wiele osób o tym zapomina, a potem same kłopoty
OdpowiedzUsuń