Rolkarze, deskorolkarze czy rowerzyści latem narażeni są na „ciche złamanie”
Uraz kości łódeczkowatej stanowi od 60-80 proc. wszystkich złamań kości nadgarstka. Rocznie dotyka kilkuset osób na każdą milionową populację, zwłaszcza w okresie sprzyjającym wszelkiej aktywności sportowej, to znaczy od wiosny do wczesnej jesieni. Ryzyko złamania kości łódeczkowatej wzrasta w przypadku sportów, w których jesteśmy narażeni na silny upadek na wyprostowane ręce, czyli np.: piłka nożna, jazda na rolkach, deskorolce, rowerze czy jazda konna. Mylące objawy Kontuzja ta dotyczy małej kości i początkowo nie wiąże się z dokuczliwymi objawami. W pierwszej fazie pojawia się tylko mały obrzęk i minimalny ból, jak przy zwykłym stłuczeniu. Dlatego większość osób bagatelizuje uraz. Z czasem pojawia się silny ból w czasie ruchu chwytania oraz znaczny dyskomfort w czasie ucisku w miejscu tak zwanej „tabakierki anatomicznej”. Jest to sygnał, że sytuacja jest poważna i wymaga natychmiastowej interwencji lekarskiej. Dodatkową przeszkodą w zdiagnozowaniu złamania jest to, że jest ono często niewidoczne na zdjęciu rentgenowskim. Dotyczy to przede wszystkim urazów bez przemieszczenia. Dlatego ortopedzi nazywają tę kontuzję „cichym złamaniem”. Aż w 40% konsultacji lekarskich uraz nie zostaje rozpoznany w porę, co ma ogromny wpływ na rozwój schorzenia. Bagatelizujesz? Bądź świadomy konsekwencji… Kość łódeczkowata jest najważniejszą kością nadgarstka. Uszkodzenie jej ma bezpośredni wpływ na funkcjonowanie całej ręki, bowiem odbiera jej siłę, a ból utrudnia wykonywanie normalnych codziennych czynności. Nieprawidłowo rozpoznane i nieleczone złamanie prowadzi w konsekwencji do zmian zwyrodnieniowych oraz zniszczenia całego nadgarstka w perspektywie od 5 do 25 lat od momentu powstania urazu. Właściwa diagnoza w odpowiednim czasie może uratować sprawność ręki i uchronić przed niepotrzebnym bólem związanym z operacją. Jak leczyć? Zabieg na świeżym złamaniu kości łódeczkowatej jest małoinwazyjny. Z małego nacięcia skóry umieszcza się w kości specjalną śrubę, kontrolując jej poprawne wprowadzenie telewizją rentgenowską albo specjalną kamerą wewnątrz nadgarstka. Pacjent może już następnego dnia swobodnie poruszać ręką. Zabieg ten rekomenduje się jednak wyłącznie pacjentom, u których w porę rozpoznano kontuzję kości łódeczkowatej. „Komplikacje rozpoczynają się dopiero w momencie, gdy mamy do czynienia z zadawnionym złamaniem. W przypadku kości łódeczkowatej w tego typu przypadkach bardzo trudno zmienić zrost” – mówi dr Paweł Nowicki ze Szpitala Centrum ENEL-MED. Nieprawidłowy zrost to konsekwencja zbagatelizowania urazu. „Leczenie zaburzeń zrostu kości łódeczkowatej jest mniej więcej dziesięć razy trudniejsze od zabiegu stosowanego w przypadku świeżego złamania” – wyjaśnia dr Nowicki. Operacja kości łódeczkowatej niesie ze sobą określone ryzyko powikłań oraz niepowodzenia przede wszystkim z powodu: towarzyszących temu urazowi zaburzeń krążenia w odłamkach kości, trudności technicznych w osadzaniu implantów scalających kość oraz uszkodzeń tkanek otaczających kość przy operacji sposobem tradycyjnym. Trwa nawet do sześciu godzin. Wymaga przeszczepienia do nadgarstka kości z innej okolicy, najczęściej łokcia, biodra i kolana oraz dodatkowych tętnic. „Medycyna wypracowała jednak sposoby, dzięki którym nawet w przypadku zadawnionego złamania możliwe jest przywrócenie dawnej sprawności nadgarstka. Operacja ta jest niezwykle trudna i wymaga specjalnych kwalifikacji, ale jest możliwa i wykonuje się ją w Polsce” – dodaje dr Paweł Nowicki. W przypadku, gdy wszystkie sposoby zawiodą, pozostaje jeszcze rekonstrukcja nadgarstka za pomocą artroskopowej odbudowy kości łódeczkowatej przez „dziurkę od klucza”. Pierwsza taka operacja została wykonana w Polsce w 2012 roku w Szpitalu Centrum ENEL-MED. Jest to zabieg wymagający najwyższych umiejętności i nie jest powszechnie dostępny w Polsce. Prawidłowo wykonany daje jednak 95 proc. szans na przywrócenie sprawności nadgarstka. Pacjenci, którzy zakończyli leczenie złamania kości łódeczkowatej powinni być obowiązkowo poddani rehabilitacji. Dzięki specjalnym ćwiczeniom z zakresu kinezyterapii (terapia ruchem) dochodzi do pobudzenia ukrwienia oraz złagodzenia bólu, a z czasem przywrócenia całkowitej sprawności nadgarstka. Konsultacja eksperta: dr Paweł Nowicki - specjalista ortopeda, chirurg ręki ze Szpitala Centrum ENEL-MED. Posiada wieloletnie doświadczenie w leczeniu chorób i urazów nadgarstka – szczególnie przy użyciu metod małoinwazyjnych i artroskopowych. Wykonuje ok. 700 operacji rocznie, wykorzystując najnowocześniejsze techniki. W 2009 r. jako jeden z nielicznych lekarzy w Polsce zdał prestiżowy międzynarodowy egzamin z chirurgii ręki przed komisją europejską, złożoną z wybitnych chirurgów w tej dziedzinie. Jest członkiem i współzałożycielem Polskiego Towarzystwa Chirurgii Ręki oraz członkiem zarządu sekcji chirurgii ręki Polskiego Towarzystwa Ortopedycznego i Traumatologicznego. Dr Nowicki należy również do Federacji Europejskich Stowarzyszeń Chirurgii Ręki (FESSH) oraz do Europejskiego Towarzystwa Artroskopii Nadgarstka (EWAS). | ||||
0 comments: