Burberry,
Krata Burberry od wielu lat jest najbardziej podrabianym wzorem w świecie mody, a
wynaleziony przez Thomasa Burberry skopiowany trencz posiada niemal każda marka
modowa. Oryginał jest jednak niepodrabialny, bo Burberry to symbol
dobrego smaku, klasa sama w sobie. Płaszcz idealny w podróż.
W 1879 roku Thomas Burberry wynalazł gabardynę, materiał pozwalający ciału oddychać, który doskonale chronił przed deszczem i wiatrem, a przy tym był lekki i niekrępujący ruchów. Idealnie nadawał się do produkcji płaszczy. Wziąwszy panującą w Anglii pogodę, ów materiał był strzałem w dziesiątkę. Po ubrania z niego wykonane do małego sklepu Thomasa przyjeżdżali klienci z całego kraju. Szybko okazało się, że było to przełomowe odkrycie, które nie tylko zaważyło na rozwoju firmy młodego sukiennika, ale zapewniło mu miejsce w historii mody, a jego przedsiębiorstwu pozwoliło stać się luksusową marką.
Od 1920 roku trencz Burberry wyposażono wełnianą podpinkę w czarno-biało-czerwoną (kolory potem nieznacznie zmieniono) kratę zwaną 'Haymarket Check'. Wzór stał się kolejnym symbolem marki, który już w 1924 r. również został opatentowany. Krata stała się kolejnym, obok konnego jeźdźca i trencza, znakiem handlowym marki.
Pod względem jakości i funkcjonalności trencz zdawał egzamin śpiewająco. Po wojnie brytyjscy arystokraci zaczęli nosić go podczas polowań. Jednak target marki nie ograniczał się tylko do jednej grupy klientów, co było fenomenem marki Burberry i zarazem jej siłą.
Klasyczny beżowy trencz, który skroił Burberry, stał się absolutnie ponadczasowym fasonem - idealnym na każdą okazję i pasującym każdemu. Dobrze prezentowała się w nim zarówno brytyjska królowa, jak i zbuntowany muzyk rockowy. Z czasem stał się też synonimem luksusu.
Marlene Dietrich czy Elizabeth Taylor klasyczny trencz rozpropagowały wśród kobiet. Pokazywały się w nim na ekranie i prywatnie. Audrey Hepburn, opatulona beżowym płaszczem na planie filmu "Śniadanie u Tiffany'ego" nie miała sobie równych. Bez trenczu nie pojawiał się też Peter Sellers, bohater „Różowej pantery”. W "Sprawie Kramerów" Roberta Bentona beżowym płaszczu Burberry po Central Parku przechadzała się w Meryl Streep.
W 1955 r. królowa Elżbieta II nadała firmie przywilej Royal Warrant (dosł. "królewska gwarancja", tytuł przysługujący oficjalnym dostawcom dworu. Jednak na dobre świat oszalał na punkcie kratki Burberry po letniej olimpiadzie w Tokio, w 1964 roku. Wtedy to grupa brytyjskich sportsmenek wyszła z samolotu niosąc swe trencze przewieszone przez ramię. Kratką do góry. W ten sposób zaprezentowały się fotoreporterom, których zdjęcia trafiły na łamy pism na całym globie. "Angielska kratka" z miejsca stała się symbolem elegancji.
Słynny na całym świecie klasyk reklamowało wiele znanych nazwisk, choćby Kate Moss, Cara Delevingne, Naomi Campbell czy Jourdan Dunn. Chętnie pokazują się w nim Brad Pitt, Orlando Bloom, David Beckham i jego żona Victoria, Uma Thurman, Gwyneth Paltrow, Natalie Imbruglia, członkowie brytyjskiej grupy rockowej Kasabian czy Madonna.
Za trencz trzeba zapłacić od ok. 8 tys. zł.
Asortyment marki dostępny jest w salonach Moliera 2 i Vitkac w Warszawie oraz w butiku Burberry na Lotnisku Chopina (Terminal 1) przy ul. Żwirki i Wigury 1.
Burberry | Trencz idealny
Krata Burberry od wielu lat jest najbardziej podrabianym wzorem w świecie mody, a
wynaleziony przez Thomasa Burberry skopiowany trencz posiada niemal każda marka
modowa. Oryginał jest jednak niepodrabialny, bo Burberry to symbol
dobrego smaku, klasa sama w sobie. Płaszcz idealny w podróż.
Burberry zna cały świat. Ekskluzywna brytyjska marka sygnująca odzież, perfumy oraz wiele akcesoriów istnieje od 1856 roku. Właśnie wtedy 21-letni sukiennik Thomas Burberry, otworzył przy Winchester Street w Basingstoke swój pierwszy sklep z konfekcją męską. Sprzedawał ubrania, które na tle innych wyróżniały się jakością tkanin i perfekcyjnemu wykonaniu. Do tego stopnia, iż szybko zyskały miano ubrań służących przez pokolenia. Takich, które mogły przechodzić z ojca na syna.
The Sandringham – Long Heritage Trench Coat fot. Burberry |
Skąd ta sława
Gabardyna, nieprzemakalny materiał, fot Burberry |
W 1879 roku Thomas Burberry wynalazł gabardynę, materiał pozwalający ciału oddychać, który doskonale chronił przed deszczem i wiatrem, a przy tym był lekki i niekrępujący ruchów. Idealnie nadawał się do produkcji płaszczy. Wziąwszy panującą w Anglii pogodę, ów materiał był strzałem w dziesiątkę. Po ubrania z niego wykonane do małego sklepu Thomasa przyjeżdżali klienci z całego kraju. Szybko okazało się, że było to przełomowe odkrycie, które nie tylko zaważyło na rozwoju firmy młodego sukiennika, ale zapewniło mu miejsce w historii mody, a jego przedsiębiorstwu pozwoliło stać się luksusową marką.
W 1891 r. firma Burberry (Thomas Burberry & Sons) otworzyła pierwszy
salon na londyńskim West Endzie. Wkrótce potem rozpoczęto sprzedaż
niezniszczalnych, a jednocześnie szykownych płaszczy Tielocken,
pierwowzoru powszechnego dziś trencza.
Okrycia wykonane z gabardyny cieszyły się wielkim powodzeniem wśród
lotników, baloniarzy i alpinistów. Korzystali z nich ci, którzy musieli
uchronić się przed siarczystym mrozem i rybacy potrzebujący okrycia
podczas sztormów. W gabardynowych ubraniach jeździło się na nartach i
łyżwach i na rowerze. Norweg Roald Amundsen na swoją wyprawę na biegun
południowy również zabrał ubrania z gabardyny, podobnie jak członkowie
wyprawy sir Ernesta Shackletona na Antarktydę. Strój z idealnego materiału
nosili londyńscy dżentelmeni i żołnierze korony walczący w wojnie
burskiej w Afryce Południowej. Ubrania Burberry na polach pierwszej
wojny światowej chroniły żołnierzy przed niesprzyjającą pogodą. To
wszystko sprawiło, że Thomas Burberry dostał zlecenie zaprojektowania
okryć wojskowych. Powstało pół miliona płaszczy dla brytyjskich
oficerów. Swoje ubranie z pagonami i klamrą paska w kształcie litery D
wojacy zaczęli nazywać trench (ang. trench coat – płaszcz do okopów).
Poszczególne elementy płaszcza silnie nawiązują do jego historii, choć
detale dziesiątki lat temu przestały spełniać swoje zadanie. Za przykład
mogą posłużyć metalowe sprzączki w kształcie litery D, które sto lat
temu służyły żołnierzom do zamocowania lornetki, granatów lub maski
gazowej. Przepastne kieszenie z łatwością mieściły mapy. Natomiast na
pagonach, czyli naramiennikach, pojawiły się naszywki takie jak paski,
gwiazdki czy krokiewki, służące do wyróżnienia funkcji, bądź stopnia
danego żołnierza.
fot. Burberry |
Symbole Burberry
Ważnym elementem brytyjskiej firmy stał się jeździec na koniu (Equestrian Knight) z łacińskim podpisem „prorsum”, czyli „naprzód”. Logo marki w tej formie powstało w 1901 roku. W 1909 roku firma zarejestrowała go jako znak towarowy, a znak konnego jeźdźca zaczął pojawiać się na produktach Burberry.
Od 1920 roku trencz Burberry wyposażono wełnianą podpinkę w czarno-biało-czerwoną (kolory potem nieznacznie zmieniono) kratę zwaną 'Haymarket Check'. Wzór stał się kolejnym symbolem marki, który już w 1924 r. również został opatentowany. Krata stała się kolejnym, obok konnego jeźdźca i trencza, znakiem handlowym marki.
Pod względem jakości i funkcjonalności trencz zdawał egzamin śpiewająco. Po wojnie brytyjscy arystokraci zaczęli nosić go podczas polowań. Jednak target marki nie ograniczał się tylko do jednej grupy klientów, co było fenomenem marki Burberry i zarazem jej siłą.
Klasyczny beżowy trencz, który skroił Burberry, stał się absolutnie ponadczasowym fasonem - idealnym na każdą okazję i pasującym każdemu. Dobrze prezentowała się w nim zarówno brytyjska królowa, jak i zbuntowany muzyk rockowy. Z czasem stał się też synonimem luksusu.
Gwiazdy kochają Burberry
W latach 40. trencz na stałe wszedł do kanonu mody męskiej. Panowie niczym Humphrey'a Bogart w filmie "Casablanca" nonszalancko zawiązali pasek i wysoko stawiali kołnierz swoich płaszczy. Robili tak Winston Churchill, George Bernard Shaw i Rudyard Kipling.
Marlene Dietrich czy Elizabeth Taylor klasyczny trencz rozpropagowały wśród kobiet. Pokazywały się w nim na ekranie i prywatnie. Audrey Hepburn, opatulona beżowym płaszczem na planie filmu "Śniadanie u Tiffany'ego" nie miała sobie równych. Bez trenczu nie pojawiał się też Peter Sellers, bohater „Różowej pantery”. W "Sprawie Kramerów" Roberta Bentona beżowym płaszczu Burberry po Central Parku przechadzała się w Meryl Streep.
W 1955 r. królowa Elżbieta II nadała firmie przywilej Royal Warrant (dosł. "królewska gwarancja", tytuł przysługujący oficjalnym dostawcom dworu. Jednak na dobre świat oszalał na punkcie kratki Burberry po letniej olimpiadzie w Tokio, w 1964 roku. Wtedy to grupa brytyjskich sportsmenek wyszła z samolotu niosąc swe trencze przewieszone przez ramię. Kratką do góry. W ten sposób zaprezentowały się fotoreporterom, których zdjęcia trafiły na łamy pism na całym globie. "Angielska kratka" z miejsca stała się symbolem elegancji.
Słynny na całym świecie klasyk reklamowało wiele znanych nazwisk, choćby Kate Moss, Cara Delevingne, Naomi Campbell czy Jourdan Dunn. Chętnie pokazują się w nim Brad Pitt, Orlando Bloom, David Beckham i jego żona Victoria, Uma Thurman, Gwyneth Paltrow, Natalie Imbruglia, członkowie brytyjskiej grupy rockowej Kasabian czy Madonna.
fot. Burberry |
W 2001 roku stanowisko dyrektora artystycznego marki Burberry objął
Christopher Bailey, absolwent prestiżowej Royal College of Art, który
tchnął w markę nowe życie. Na przełomie wieków postrzegana była jako
zbyt tradycyjna i nieco przykurzona. Dziś dziś gwiazda firmy znów
błyszczy, a na stanowisku CEO miejsce Christophera Baileya zajął Marco
Gobbetti, wcześniej szef francuskiej marki Céline.
Ile kosztuje Burberry
Klasycznie skrojony trencz projektu brytyjskiej marki to dwurzędowy płaszcz zapinany na 10 guzików, ozdobiony pagonami, jest przewiązany paskiem. Jak dawniej posiada głębokie kieszenie, klapy oraz sprzączki.
Za trencz trzeba zapłacić od ok. 8 tys. zł.
Gdzie kupisz płaszcz Burberry
W Polsce działało kilka salonów Burberry, w których kupić można było oryginalne płaszcze luksusowej marki. Niestety zamknięte zostały trzy salony działające w Warszawie, Poznaniu oraz Katowicach.
Asortyment marki dostępny jest w salonach Moliera 2 i Vitkac w Warszawie oraz w butiku Burberry na Lotnisku Chopina (Terminal 1) przy ul. Żwirki i Wigury 1.
0 comments: