Ciekawe miejsca na Piotrkowskiej,Łódź | 10 miejsc, z których słynie Piotrkowska
Wyprawa do Łodzi może być wielką przygodą. Historię z miasta włókniarek i włókniarzy odkrywać można na wiele sposobów, a dwa dni to za mało.
Piotrkowską chłonąć można jak dziecko. Spacer po tym miejscu to trochę jak przeniesienie
się w czasy Belle Epoque. Jak dryfowanie w czasie i przestrzeni, głównie za sprawą architektury.
Na Piotrkowskiej bez wątpienia jest co podziwiać, a jeśli wierzyć
miejscowym, najbardziej znana łódzka ulica jest też najpiękniejszą w
mieście. Dla niektórych to też najładniejszy trakt handlowy w Europie.
Nie ulega jednak wątpliwości, że Piotrkowska jest długa. Ma w sumie
ponad 4 km. Po przejściu jej w jedną i drugą stronę odczułam to w
nogach. Na długi spacer polecam więc wygodne obuwie. Szczególnie, jeśli
chcemy co kilka lub kilkanaście metrów zatrzymywać się, zaglądać w bramy
i zaułki. Bo Piotrkowska urzeka - jest przede wszystkim doskonałym
świadectwem rewolucji technologicznej przełomu XIX i XX w, jaka miała
miejsce w Polsce i Europie. To dawna ulica fabrykantów, bankierów,
magnatów, Polaków, Niemców i Żydów. Są tu biura, niemal setka klubów i
restauracji, jest także polska Aleja Gwiazd wzorowana na hollywoodzkiej
Walk of Fame. Przeczytajcie o miejscach, na które warto tu zwrócić
szczególną uwagę.
1. Przystanek Piotrkowska Centrum
Zanim wejdziecie na ulicę, zerknijcie na przystanek Piotrkowska Centrum.
To chyba najładniejszy przystanek tramwajowy, jaki widziałam w życiu.
Na pierwszy rzut oka skojarzył mi się z Lisboa Oriente – dworcem
kolejowym w Lizbonie. Mam wrażenie, że twórcy łódzkiego przystanku
wzorowali się na tym w stolicy Portugalii. Tak czy inaczej, nie można
nie zobaczyć oryginalny przystanku, którego dach przypomina kolorowy
witraż posadowiony na stalowych słupach.
2. #Kocham Łódź
Miejscowi zapewne przywykli, a przyjezdni chętnie przystają, by zrobić
sobie fotkę przy świecącym, 11-metrowym napisie napisie "#Kocham Łódź".
To dobra zapowiedź rozpoczynającej się wędrówki. Z tego miejsca
iluminacja Piotrkowskiej robi kolosalne wrażenie. Końca ulicy nie widać.
3. OFF Piotrkowska
Aby tu trafić, trzeba zboczyć z głównego traktu, jednak niewiele. Na OFF
Piotrkowską poprowadzą was znaki, a dokładniej dobrze oznaczone
wejście. Warto tu zajrzeć, a jeszcze lepiej wybrać sobie cel wędrówki po
tym miejscu. Na terenie dawnej fabryki bawełny Franciszka Ramischa
szklane pawilony kontrastują ze stuletnimi budynkami z czerwonej cegły.
Można tu wpaść na posiłek. Do niektórych lokali ustawiają się długie
kolejki na zewnątrz i nikomu nie straszny grudniowy mróz. Wniosek może
być jeden - dobrze tam karmią. W pomieszczeniach starej fabryki są też
pracownie projektantów mody, designu, architekci i kluby muzyczne. Jest
niesztampowo i klimatycznie.
4. Miś Uszatek
Misia Uszatka szukałam w mapą w dłoni. Przegapiłam tego malucha
spacerując po ulicy. W drodze powrotnej udało się go odnaleźć. Bohater
bajek mojego dzieciństwa sięga mi do pasa, ma niecały metr wysokości.
Odlany z brązu pomnik sympatycznego misia stoi tu od ośmiu lat, będąc
początkiem szlaku "Łódź Bajkowa", na którym spotkać możecie m.in.
Plastusia, Kota Filemona czy wróbla Ćwirka. Ruszajcie na poszukiwania.
5. Gorąca pączkarnia
To nie mogą być zwykłe pączki, jeśli w niedzielę po godz. 18 ustawia się
po nie kolejka złożona z kilkunastu osób. Ogromna witryna i lada
wypełniona gorącymi wypiekami kuszą niemiłosiernie. Są smaki klasyczne i
bardziej ekstrawaganckie – nadziane różaną marmoladą, czekoladą albo
budyniem.
6. Hotel Grand
Kiedy zobaczyłam elewację Hotelu Grand, wyobraziłam go sobie sto lat
temu, w czasach jego świetności. Na początku ubiegłego wielu był
synonimem prestiżu i elegancji. Warto docenić, że hotel funkcjonuje
nieprzerwanie od 1888 roku, od samego początku swej działalności. Choć
nie wygląda na prestiżowy, ma w sobie coś, co do niego przyciąga.
Potężny budynek pewnie kryje w sobie wiele tajemniczych, nigdy nie
opowiedzianych historii. To tu bywali Henryk Sienkiewicz, Helena
Modrzejewska, Jan Kiepura, Kornel Makuszyński, czy Krzysztof Penderecki.
Janusz Majewski kręcił tu tu "Zaklęte rewiry", Juliusz Machulski
"Vabank", a David Lynch Inland Empire".
7. Aleja Gwiazd
Na Piotrkowskiej usadowiły się też "łódzkie gwiazdy" – płyty
upamiętniające słynnych polskich artystów filmowych i reżyserów. Aleja
Gwiazd Łódzkiej Drogi Sławy (tak się nazywa dokładnie) znajduje się tuż
przy Hotelu Grand. Wzorowany na Walk of Fame w Los Angeles deptak
powstał ponad dwadzieścia lat temu z inicjatywy Jana Machulskiego. W
założeniu miał być upamiętnieniem polskich aktorów, reżyserów,
scenografów i operatorów filmowych i przypomnieniem, że przez długie
lata Łódź była istotnym centrum kinematografii.
Po stronie parzystej (wschodniej) są gwiazdy reżyserów i operatorów,
natomiast po stronie nieparzystej aktorów. Kogo tu można znaleźć? Jest
Janusz Gajos, Gustaw Holoubek, Marek Kondrat, Pola Negri, Beata
Tyszkiewicz, Daniel Olbrychski, Zbigniew Zamachowski, Cezary Pazura,
Stanisław Bareja, Jerzy Hoffman, Jerzy Kawalerowicz, Krzysztof
Kieślowski, Juliusz Machulski, Roman Polański, Andrzej Wajda, Krzysztof
Zanussi czy kompozytor Wojciech Kilar.
8. Murale
Spacerując po Piotrkowskiej warto patrzeć nie tylko pod nogi, ale też do
góry. Tam, gdzie znaleźć można oryginalne murale, z których miasto
zaczęło już słynąć. Mówi się, że dzięki muralom Łódź przestała kojarzyć
się z szarym miastem. Wielkoformatowe obrazy pokrywają ściany bloków i
kamienic, również w sercu miasta. Dość powiedzieć, że łódzki Street Art
narodził się w 2001 roku wraz powstaniem obrazu na ścianie kamienicy
przy ul. Piotrkowskiej 152. Dzieło o wymiarach 30 x 20 metrów,
przedstawiające łódź płynącą na tle charakterystycznych dla miasta
domów, w momencie namalowania było największym muralem na świecie. To
właśnie murale sprawiły, że amerykański Huffington Post w 2014 roku
nadał Łodzi tytuł "The artsiest city".
9. Galeria Wielkich Łodzian
Spacerując Piotrkowską nie sposób nie otrzeć się o jakiś pomnik. Jest
ich tu naprawdę wiele. Plenerowe rzeźby z brązu od 1999 roku tworzą
Galerię Wielkich Łodzian. Jak każdy turysta, odkryłam tu "Ławeczkę
Tuwima", "Fortepian Rubinsteina", "Kufer Reymonta", "Fotel Jaracza",
"Pomnik Lampiarza". W sumie jest sześć pomników.
Przyjezdni nie odpuszczają - siadają obok wyrzeźbionych postaci,
pstrykają sobie z nimi selfie. I dokładnie o to chodzi. Pomniki
zaprojektowano tak, by każdy mógł wygodnie usiąść obok i pstryknąć sobie
fotkę. No może z Lampiarzem może być to nieco utrudnione.
10. Manufaktura
Nie znajdziecie jej na Piotrkowskiej, ale z Piotrkowskiej łatwo do niej
dotrzeć. To przysłowiowy rzut beretem. A że Manufakturę w Łodzi trzeba
odwiedzić, chyba nikogo nie muszę specjalnie przekonywać. To wizytówka
miasta, taka sama jak Piotrkowska. Historia tego miejsca jest ciekawa i
bez wątpienia napiszę jeszcze o tym miejscu. Na zachętę dodam tylko, że
dawna fabryka Izraela Kalmanowicza Poznańskiego robi wrażenie. Ogromne!
Tak naprawdę to centrum handlowo-usługowo-rozrywkowe, pierwsze pod
względem powierzchni w Europie Wschodniej. Jednak, co najważniejsze,
przebudowana fabryka, którą pamięta jeszcze wiele miejscowych
włókniarek, została wykonana w taki sposób, by częściowo zachować dawną
atmosferę tego miejsca. I to się udało.
0 comments: