Co zobaczyć w Słupsku,Słupsk. Miejscowe hity, czyli co zobaczyć i gdzie zjeść
Słyszeliście o Słupsku? Musieliście o nim słyszeć. Dawniej mówiło się, że miasto leży gdzieś koło
Ustki. Później znane było z tego, że zarządza nim Robert Biedroń. Ale
czy znany prezydent był wystarczającym powodem, by odwiedzić Słupsk? Zapewne nie. Jest tu kilka ciekawych rzeczy, które warto zobaczyć. Przed Wami przewodnik po najciekawszych z nich.
Słupsk pełen jest zieleni, co cieszy. Sporo tu parków i miejsc, w
których można wypocząć. Również historia i urok tego miasta zaskakują.
Istniejące przez wieki na styku kultur i interesów Polski i Niemiec,
zachowało wyjątkowe pamiątki przeszłości. Spróbujemy ich poszukać.
|
Najstarsza pizzeria w Polsce znajduje się w Słupsku. Powstała w 1974 r. |
Zapewne zaskoczy was historia o tym, że Słupsk jako pierwszy w naszym kraju odkrył pizzę i właśnie tu otworzono pierwszą w Polsce pizzerię. W 1974 r. przy ul. Wojska Polskiego, tuż obok osławionego już baru mlecznego Poranek,
powstał niewielki, mieszczący zaledwie dziesięć osób lokal. W niemal
niezmienionym kształcie działa do dziś. Tak jak dawniej, sprzedaje się
tu pizzę w dwóch wariantach - z kiełbasą i pieczarkami. Smak nie zmienił
się od przeszło 40 lat. I jak dawniej, kiedy gorąca blacha obłożona
plackami wyjeżdża z pieca, ustawia się ogonek smakoszy.
Kiedy wyjdziecie z pizzerii, rozejrzyjcie się dookoła. Jesteście na
Wojska Polskiego, głównej ulicy miasta. Właśnie tu możecie poszukać
śladów dawnego Słupska, który na przełomie XIX i XX w nazywano "Paryżem Północy" lub "Małym Paryżem".
Miano to zyskał sobie Słupsk między innymi za sprawą architektury. Sto
lat temu wyjątkowego charakteru nadawały mu secesyjne kamienice, dziś w
dużej części starannie odnowione. Podnieście głowę do góry, zobaczycie
ich tu wiele. Ponoć w tamtych czasach miał też Słupsk swoją dzielnicę
uciechy (gdzieś w okolicach ulicy Piekiełko), co również pozwalało
porównywać go do stolicy Francji.
|
Kościół Mariacki posiada krzywą wieżę
|
|
Słupska secesja
|
Pora na Ratusz, tutejszą wizytówkę. To obecnie centralny punkt
miasta, zamykający obszerny plac Zwycięstwa od zachodu. Postawiono go w
1901 r. w miejscu, w którym wcześniej falowało sobie spokojnie bajorko.
Włodarze miasta mieli rozmach, wydano na niego sumę dwukrotnie
przekraczającą kwotę przeznaczoną na ten cel przez Radę Miejską, czyli
600 tys. marek, zamiast przewidzianych 300 tys. Nie ociągajcie się i
wejdźcie do środka. Okazała budowla kryje bowiem słupską secesję -
bogato zdobione ściany i sufity. Na pierwszym piętrze znajduje się gabinet prezydenta,
ozdobiony witrażami, żyrandolem, oryginalnymi tapetami i biurkiem
sprzed 100 lat. A jeśli brakuje wam doznań i nie nęka was lęk wysokości,
wdrapcie się na wieżę (56 metrów) , na której znajduje się taras
widokowy. Ostrzegam jednak, że czeka was jednak wspinaczka po 180-ciu
schodach.
|
Ratusz - jeden z ciekawszych zabytków wSłupsku
|
|
Czy w Słupsku jest najstarsza winda w Europie?
|
Idziemy dalej. Po przeciwnej stronie Ratusza stoi zbudowany w 1910 r.
Dom Towarowy Słowiniec, dawniej handlowe serce miasta, taka galeria
handlowa. To w nim znajduje się
jedna z najstarszych w Europie drewnianych wind.
Część specjalistów uważa nawet, że najstarsza. Wciąż działa, ale na
przejażdżkę, póki co, nie można liczyć, ponieważ budynek od kilku lat
szuka opiekuna, który tchnie w niego nowe życie. Można jednak zerknąć
przez oszklone drzwi wejściowe. Winda jest dobrze widoczna.
W dobie maili i smsów rozmowa o kartce pocztowej wprowadza nieco
oldschoolowy klimat, nie sposób jednak o niej nie wspomnieć. W budynku
Poczty Głównej, jako pisarz, pracował
człowiek, który był pomysłodawcą pocztówki. Nazywał się
Heinrich von Stephan.
Urodził się w Słupsku 07 stycznia 1831 roku. W jego świecie pisano
listy, jednak on marzył o wprowadzeniu formy korespondencyjnej bez
koperty. Taki właśnie pomysł zgłosił jako pierwszy 30 listopada 1865
roku na Niemieckiej Konferencji Poczt w Karlsruhe. Informację o znanym
nam do dziś wynalazku znajdziecie w neogotyckim gmachu poczty z 1879
roku. Przypomina o tym pamiątkowa tablica.
Po wyjściu z poczty natkniecie się na Kościół Mariacki, którego najbardziej charakterystycznym elementem jest… krzywa wieża.
Długo nikt o niej nie wiedział. Stosunkowo niedawno wykonano
odpowiednie pomiary. Jak wiadomo, odchylenia różnego rodzaju budowli od
pionu na całym świecie są sporą atrakcją turystyczną, można więc mieć
nadzieję, że wieża Kościoła Mariackiego, która jest aż o 89 centymetrów
odchylona od pionu w kierunku zachodnim, kiedyś przyciągnie stosowną
liczbę turystów. Zachęcam też, by wejść do kościoła. Mimo że
kilkakrotnie przebudowywany, zachował gotycki charakter.
Czas na relaks nad Słupią. Nad jej wartkim nurtem stoi Baszta Czarownic. Historia mówi, że właśnie tu przetrzymywano i torturowano uznaną za czarownicę Trinę Papisten,
spaloną w 1701 r. Zielarkę oskarżono o to, że czarami sprowadzała
choroby, szkodniki niszczące plony, płoszyła zwierzęta i współżyła z
diabłem. Trina Papisten, a właściwie Katarzyna Zimmermann była Polką, a
na stos za wydumane przewinienia posłał sąd protestancki. Źródła mówią,
że stracono tutaj aż 18 kobiet posądzanych o zajmowanie się magią.
Baszta jest jednym z najstarszych zabytków miasta. Wzniesiona na
początku XV wieku, mieści dziś Bałtycką Galerię Sztuki Współczesnej.
Kiedy przy niej staniecie, podnieście głowę do góry - na szczycie
spadzistego dachu zobaczycie wiatrowskaz w kształcie czarownicy na
miotle.
Stąd już niedaleko do Zamku Książąt Pomorskich, tutejszego
zabytku najwyższej rangi. Bez wątpienia jest on wart poświęcenia
specjalnej uwagi. Wzniesiony w 1507 roku służył za rezydencję książętom
pomorskim z dynastii Gryfitów. Dziś biała bryła przyciąga turystów i
miłośników sztuki, głównie ze względu na znajdującą się tu kolekcję
obrazów i rysunków Witkacego. Liczącą około 250 dzieł i jest
największym i jedynym taki zbiorem na świecie. Dziwne to o tyle, że
mistrz "Czystej Formy" nigdy w mieście nad Słupią nie był. Co więc się
wydarzyło? Historia kolekcji dzieł Witkacego sięga 1965 roku, kiedy to
muzeum zakupiło pierwszy komplet 109 portretów i jednej kompozycji od
mieszkającego wówczas w Lęborku Michała Białynickiego-Biruli, syna
Teodora - zakopiańskiego lekarza i bliskiego przyjaciela Witkacego.
Sztuka kryje się nie tylko w grubych murach zamku. Jak grzyby po deszczu powstają bowiem w Słupsku murale.
Zdobią ściany budynków w centrum miasta i poza nim. Najbardziej
okazałym jest widniejący przy skwerze im. Pierwszych Słupszczan. O
pozostałych przeczytacie tu -> Słupsk - miasto murali.
Mam też dla was coś na deser. Jeśli zmęczy was spacer po mieście,
wybierzcie się na dobre lody. Najlepiej w miejsce dla Słupszczan
kultowe. Takim właśnie jest
cukiernia "Muszelka" usadowiona tuż
obok skweru, przy ulicy Wojska Polskiego. Działa od 1946 roku i wciąż
zachowuje dobry poziom. Znam osoby, dla których znalazła się wśród 10
najlepszych cukierni w Polsce. Jedno jest pewne - smaku tutejszych
pączków długo nie zapomnicie. A jeśli zgłodnieliście, pamiętajcie o
najstarszej pizzerii w Polsce.
0 comments: