Amfiteatr Tysiąclecia,

Opole, jakiego nie znacie. Przerwa nie tylko na muzykę

19.7.24 mm 0 Comments

To piękne i zielone miasto dotychczas kojarzyło się głównie z najstarszą polską imprezą muzyczną - Festiwalem Polskiej Piosenki, mnóstwem występów na scenach w Śródmieściu, spotkaniami z artystami i wszechobecnymi turystami-melomanami w jego klimatycznych uliczkach. Jednak Opole ma do zaoferowania o wiele więcej.

Muzeum Polskiej Piosenki w Opolu to absolutnie wyjątkowe miejsce, które z pewnością zachwyci każdego miłośnika muzyki. Otwarte w 2016 roku w kultowym Amfiteatrze Tysiąclecia, muzeum oferuje fascynującą podróż przez historię polskiej piosenki od lat 20. XX wieku do czasów współczesnych. fot. Ewa Wolniewicz

Najbardziej znany obiekt Opola to Amfiteatr Tysiąclecia, przechodzący przemiany i rozbudowy od 1963 roku, który tylko raz nie gościł muzyków i publiczności. Na szczęście po lockdown’ie tuż obok, w Sali Kameralnej, przez cały rok odbywają się koncerty polskich i zagranicznych wykonawców, przyciągając mieszkańców i turystów nie tylko z naszego kraju. Dodatkowo, pod całym kompleksem amfiteatru, zlokalizowane jest najbardziej rozśpiewane muzeum, noszące to miano adekwatnie do nastrojów zwiedzających. Przy wejściu każdy otrzymuje słuchawki z małym urządzeniem, na którym wybiera numery poszczególnych ekranów, na których są nagrania z występów, koncertów, wywiadów i wspomnień artystów, począwszy od lat 20-tych ubiegłego wieku aż do czasów współczesnych. Widok osób śpiewających i tańczących przed wyświetlanymi materiałami – bezcenny.
A dla wszystkich, którzy wierzą w swój talent, są tu nawet budki do nagrywania piosenek, które potem będą wysłane na adres mailowy uczestnika zabawy, co niewątpliwie jest fantastyczną pamiątką z pobytu w muzeum oraz zachętą dla innych, bo przecież cyt.: „Śpiewać każdy może…”. 
 

Tuż obok i zawsze widziana w festiwalowych przekazach telewizyjnych, stoi monumentalna i nieco krzywa Wieża Piastowska – najlepszy punkt widokowy na panoramę miasta oraz odległą Górę Świętej Anny a z drugiej strony na Góry Opawskie. Jej początki sięgają XIV wieku i grodu, należącego wówczas do Bolka I (potomka Mieszka I). Przez wieki było tu ówczesne więzienie i wartownia, co podkreśla przewodnik oraz odtwarzane dźwięki podczas jej zwiedzania. Na taras widokowy prowadzi ponad 160 stopni (tyle naliczyłam, ale będę musiała to sprawdzić następnym razem).
Również przechodząc przez park i Staw Zamkowy z grającą fontanną, czas umila wszechobecna muzyka – z głośników, z małej sceny, z różnych ust, podśpiewujących podczas spaceru. W odległości ok. 5 minut od tego miejsca, wchodzimy na Most Groszowy – dwuprzęsłowy, metalowy, secesyjny zielony mostek nad Kanałem Młynówka, gdzie wcześniej wisiały kłódki zakochanych a w tej chwili fragmenty książek po niedawnym Festiwalu Książki. Powiem szczerze, że zadziwił i pozytywnie zaskoczył mnie ten widok. Taki dosłowny symbol „kultury dla mas”. 
 

Wspomniana przeprawa najpiękniej prezentuje się po zachodzie słońca, a obok rozpościera się widok na romantyczną i dyskretnie podświetloną Opolską Wenecję, z zabytkowymi kamienicami, odbijającymi się w wodzie. Po 1,3 kilometrowych bulwarach przechadzają się rodziny, cykliści, miłośnicy nordic walking czy biegacze, upajając się widokiem i niecodziennym klimatem tego miejsca.
I znowu w odległości ok. 5 minut od tego miejsca wchodzimy na Rynek z neorenesansowym Ratuszem, zbudowanym we włoskim stylu, stanowiącym niemal kopię budynku we Florencji a od jego wschodniej strony możemy podziwiać Aleję Gwiazd Polskiej Piosenki, która powiększa swój gwiazdozbiór już od 2004 roku. W tej chwili liczy ich sobie ok 100 i co roku przybywają następne – odlane w brązie, z nazwiskami oraz autografami wykonawców, kompozytorów i autorów piosenek. Ich spektakularne odsłonięcia są bardzo lubiane i popularne wśród mieszkańców, ponieważ stanowią wyjątkową okazję do zobaczenia a nawet porozmawiania z muzycznymi idolami. Dodatkowo w przestrzeni miejskiej można odkryć kilka murali znanych i lubianych muzyków m.in. Anny Jantar, Krzysztofa Krawczyka, Zbigniewa Wodeckiego oraz Michała Bajora. Każdy z nich jest wykonany inną techniką i w innej kolorystyce, korespondującej z najbliższym otoczeniem. 

Swoją opowieść o zielonym Opolu zakończę wizytą na Wyspie Bolko – największym kompleksie zieleni i wzorcowym przykładzie rewitalizacji terenów miejskich dla użytku mieszkańców. Są tu urokliwe polany, gdzie włodarze miasta zachęcają do rekreacji i nie znajdzie się tutaj tabliczek, zakazujących wejście na trawnik, liczne alejki, do uprawiania sportów, malownicze stawy, zatopione w zieleni tarasy i ławeczki do odpoczynku. W tym miejskim raju zapomina się o całym świecie a dodatkowo, sąsiedztwo zwierząt z całego świata, zaprasza nienachalnie do odwiedzenia ZOO.
Ogród Zoologiczny w Opolu znajduje się na powierzchni ponad 30 ha i cały czas się rozwija. Niestety podczas powodzi w lipcu 1997 roku zostało doszczętnie zniszczone i większości zwierząt nie udało się uratować. Po tej tragedii nie ma już śladu – obecnie żyje w nim ponad 3800 ssaków, ptaków, płazów, ryb i gadów a gatunki pogrupowane są tematycznie, umożliwiając wycieczkę przez wszystkie kontynenty świata. Największą atrakcją dla zwiedzających są oczywiście obserwacje karmienia zwierząt a chwile relaksu i odpoczynku zabezpieczają place zabaw, miejsca piknikowe oraz punkty gastronomiczne, bo trzeba wziąć pod uwagę kilka godzin spędzonych w tym Ogrodzie. 
 
Smakowity wygląd, zachęcający zapach i wyborny smak – tak w skrócie można opisać roladę śląską, która jest specjałem kuchni regionalnej. Przygotowana według tradycyjnej receptury, gwarantuje niezapomniane doznania smakowe każdemu miłośnikowi dobrego jedzenia fot. Ewa Wolniewicz

Opole to nie tylko Stolica Polskiej Piosenki, to również tygiel kulturowy, gdzie po II Wojnie Światowej, w związku ze zmianą granic, większość mieszkańców niemieckich zostało wysiedlonych a ich kamienice i domy były zagospodarowane przez polskich przybyszów z kresów wschodnich. To był trudny moment dla obu nacji, bo pierwsi z nich musieli wracać do Niemiec, chociaż to Opole było ich małą ojczyzną przez wieki, a drugich przywieziono w wagonach na obcą ziemię, żeby odbudować tu kulturę i populację narodową. Niewątpliwym atutem tej niecodziennej historii jest kuchnia opolska z królującą tu niedzielną roladą w otoczeniu klusek śląskich i modrej kapusty a podczas Wigilii – kutia, czyli klasyczna wschodnia potrawa kresowiaków.
 
Autorka: Anna Gałach


0 comments: